Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Leo długo błakał się w okolicy zagladając od czasu do czasu na naszą działkę.
W pewnym momencie zniknąl na jakis czas i na wiosnę pojawił się już bez ogonka z raną na boku.
Bardzo długo próbowaliśmy go osłowić ale bardzo skutecznie unikał klatki - łapki.
W końcu udało się jednak. Teraz mieszka u nas w oddzielnym pokoju do czasu zrobienia badań i przeprowadzenia kastracji.
Oswoił się już, bo od poczatku nie był kotem, który tchórzliwie ucieka od ludzi. Bardzo często przychodził wieczorami i nawoływał pod oknem.
Można go więc już zaprowadzić do lekarza. Konieczne są wszystkie badania z biochemią, pnieważ nie wiadomo jakie sa efekty po "spotkaniu" z człowiekiem, oczywiście FIV/FelV w pierwszej kolejności i kastracja, a to koszt około 500 zł.
Musimy też jego oraz całe stado odpchlić i odrobaczyć. Tak na wszelki wypadek. Drzwi nie sa wystarczającą blokadą, a kociaki też lubią się wemknąć między nogami by odwiedzić Leo.
Ta zbiórka jest właśnie na te potrzeby. Gdy Leo okaże się zdrowym kotem, będziemy mu szukali domku, w którym już nikt go nie skrzywdzi, bo Leo to bardzo spokojny, przesympatyczny kocur.
Ładuję...