Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Leoś rozgościł się na dobre w domu tymczasowym. Wiecie to taki dom z wizją na dom stały ❤️
Popatrzcie na tego pięknego kota Dziękujemy wszystkim za wsparcie, za to że kibicowali nam w walce o Leona. Decyzja o ratowaniu Leona była najlepszą jaką mogliśmy podjąć.
Tak liczna kwota jaka uzbierała się na koncie Leona pokryje oczywiście koszty jego leczenia oraz zostanie przeznaczona na pomoc i ratowanie innych zwierząt. Dziękujemy za to, że jesteście ❤️❤️❤️
Musicie ten ogon zobaczyc ❤️❤️❤️
Leon przeszedł operację usunięcia 3 z 4 śrutów. Po lewej stronie w trzewioczaszce były sruty. Jeden śrut uszkodził oko, które również zostało usunięte. Łuk jarzmowy jest uszkodzony od strzału. Ostatni śrut, który nie został usunięty znajduje się w dolnej części oczodołu oka zdrowego i stanowi zbyt duże zagrożenie aby go usuwać. Jest problem z ustabilizowaniem szczęki, ale to mu nie będzie przeszkadzało w funcjonowaniu i jedzeniu. Leoś czuje się bardzo dobrze, ma ogromny apetyt. Uwielbia się przytulać i mimo krzywdy jaka go spotkała szuka kontaktu z człowiekiem i domaga się głaskania.
Leonek przeszedl również szereg zabiegów pielegnacyjnych, usunięcia zfilcowanej sierści. Teraz z ustęsknieniem, radośnie mraucząc, wypatruje najlepszego domu ❤️
Dzisiejszy post o Leonie miał być całkiem inny... Chcieliśmy podzielić się z Wami wesołym filmikiem, który otrzymaliśmy z lecznicy i przekazać same dobre wieści... Ale wieczorny telefon od doktora pokrzyżował nam plany... A raczej nas załamał Zaczniemy od gorszych wieści.... Nasz Leon był żywą tarczą strzelniczą dla jakichś zwyrodnialców ‼️ Lekarz chciał w dniu dzisiejszym ustabilizować szczękę i zrobił zdjęcie rtg - Leon ma w głowie 4 śruty, uszkodzenie gałki ocznej oraz żuchwy jest wynikiem bestialskiego strzelania do Niego‼️Potrzebne są Wasze kciuki za Leosia bo jutro nasz chłopak przejdzie operację
usunięcia śrutów. Usunięte zostaną te, które będzie się dało bezpiecznie wyjąć.
Z dobrych wieści jakie chcieliśmy wcześniej przekazać: Leoś podjął samodzielną próbę jedzenia, je aż Mu się uszy trzęsą .
Nie ma już żadnej wydzieliny z noska i ucha. Taką mieliśmy nadzieję, że już wychodzi na prostą Było nawet światełko w tunelu, że na święta pójdzie do DT. Teraz znowu drżymy o Niego
Na pocieszenie wrzucamy filmik o którym wspomnieliśmy na początku.
Nie tracimy nadziei...
Leonku cytujemy Twoich sympatyków: "Leon, kot, który poruszył setki serc", "Leon jesteś bohaterem", "Leon to zawodowiec da radę!"
Pozdowienia od Leona dla wszystkich Jego sympatyków ❤️❤️❤️
Prawda, że piękny z Niego kocur?
Leoś sam nie podejmuje jedzenia, z noska i z uszu cały czas leci wydzielina. Przez wydzieline z nosa ma zaburzony węch co może być przyczyną niechęci do jedzenia, bo karmiony zjada ładnie. Pięknie korzysta z kuwety Domaga się głaskania, jest bardzo grzecznym kotkiem
Rokowania wciąż ostrożne, może jutro lekarz podejmie decyzje kiedy Leoś może opuścić klinike.
Walczymy dalej ❤️❤️❤️
Leoś jest cały czas pod kroplówką, dostaje leki. Podejmuje próby jedzenia, ale mało. Lekarz tlumaczy, że może to być przez kroplówki. Jest kontaktowy, ma ogromną wolę życia, zaczyna łasić się do człowieka i domaga się głaskania. Z ucha dalej leci wydzielina. Rokowania wciąż ostrożne.
Trzymajcie kciuki ✊✊✊
Biorąc go na ręce, mieliśmy wrażenie, że bierzemy zwłoki kota. Leon to kot znikąd. Siedział na środku drogi, jakby czekał na śmierć. Jest w tak opłakanym stanie, że nie wiedzieliśmy, czy w ogóle przeżyje? Z uszu, oczu lała się ropa. Sierść cała skołtuniona, brudna i potwornie śmierdząca. Nie było widać czy w ogóle ma oczy? Ten kot to właściwie kości obciągnięte skórą z kołtunami.
Jest prawie noc. Dzwonimy do kliniki z nadzieją, że ktoś nas jeszcze przyjmie. Udało się. Leoś zostaje w klinice, a my przeklinamy los, jaki spotkał tego biedaka. Rano telefon od doktora... Ufff Leon żyje! Ale lekarz nie ma dobrych wieści: zgruchotana żuchwa, zwichnięcie stawu skroniowo – żuchwowego ze złamaniem śródstawowym, ropne zapalenie kanału słuchowego z przetoką do gardła, uszkodzona lewa gałka oczna z ropnym stanem zapalnym, silne wyniszczenie organizmu oraz fatalny stan okrywy włosowej, a raczej tego co po niej zostało.
Połamana żuchwa mogła być przyczyną tego, że kot od dawna nie jadł, dlatego jest tak wychudzony. Nie wiemy też, czy Leoś został skopany, czy uległ wypadkowi samochodowemu? Pan doktor powiedział, że normalnie zaleciłby eutanazję, ale po pierwsze wyniki Leona są w normie jak na tak wyniszczonego kota, a po drugie widzi w tym kocie, wolę życia i walki, jak tylko dostał pierwsze kroplówki, zaczął dokazywać, dlatego wspólnie podjęliśmy walkę o jego życie. My się nie poddajemy! Razem możemy więcej! Walczymy Kochani! Potrzebujemy Waszego wsparcia. Zabieg i leczenie Leona oraz pobyt w klinice będzie bardzo kosztowne, dlatego prosimy o wparcie. Każdy nawet najmniejszy grosz jest na wagę złota.
Trzymajcie mocno kciuki za Leona, żeby jego wyniszczone ciałko dało radę stoczyć tę bitwę o życie, potem będzie już, tylko lepiej! Oczywiście Leoś potrzebuje pilnie domu stałego lub chociaż tymczasowego. Żeby jego rekonwalescencja przebiegała prawidłowo, musi być otoczony ciepłem i miłością człowieka.
Kontakt ws. adopcji: 607 488 598
Ładuję...