Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
"Wie pani, bo tu taki kot umiera pod krzakiem, da radę go zabrać, żeby tu się potem nie rozkładał?"... Takie słowa padły od osoby, bo nazwać ją człowiekiem to by była obraza dla ludzi. Nasza koleżanka rzuciła wszytko i pojechała po niego.
Jak opisywać jego stan - tragiczny, ale nie agonalny. Walczymy jak zawsze, kocurek jest oczywiście totalnie oswojony i bardzo długo musiał cierpieć z bólu, chorób i głodu. Był tak odwodniony, że nawet krwi nie dało się pobrać. Dostaje leki, cały zestaw bezpiecznych leków, by podnieść go na łapki by potem żył długo i szczęśliwie. Ale do tego jak zawsze potrzebne jest Wasze wsparcie.
Ładuję...