Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Pamiętacie Lesie z lasku, gdzie koty wolno bytujące straciły dom i opiekunkę?:(
Lesia jedna z 3 ocalałych tam kotów uległa wypadkowi....
Doszła już do sił i nawet się zaokrągla
Niestety jest dzikuska, może kolejne miesiące w lecznicy i jej oswajanie coś by dały, może....
Na pewno nie wypuścimy jej w ten las, bo tak naprawdę nie wiem jak los tamtejszych kotów się potoczy....
Nigdy nikt od nas nie przygarnia dzikich kotów, taki kot wraca w miejsce bytowania, ale jak mamy wypuścić ją tam i skazać być może na śmierć????
Nie jest też łatwo znaleźć miejsce gdzieś w stajni czy czymś takim dla takiego kota.
Póki co Lesia trafia do domu tymczasowego :)
Dziękujemy za wspracie na opłacenie długu w lecznicy.
Kochani przypominamy Wam o Lesi.
Kotka jest już po operacji usunięcia oczka, dochodzi do siebie, jest dzielna i bardzo grzeczna
Prawdopodobnie zaatakował ją jakiś zwierz, bo miała też obrażenia na pyszczku
Trwa zbiórka na opłacenie jej pobytu w lecznicy, badań, operacji....
Kochani tragedia. Jak wiecie nasza wolontariuszka zaczęła karmić koty z ulicy Chwaszczyńskiej. Koty, które straciły swoje miejsce do życia, gdy wysiedlono ludzi, a ich domy zburzono. Kot z jednego domu musiał przyzwyczaić się do życia w lesie. Już nie wspominamy o tym jak ciężko było to zrobić.
Niestety ostatnio także było wiele sytuacji gdy okoliczni mieszkańcy niszczyli karmik, budkę. W końcu zrzucili wszystko na sam dół lasu. Niestety nie mamy w nikim pomocy, ale jakoś koty i Marzena sobie radzą. Ale jak widać do czasu... Kilka dni podczas codziennego karmienia jej oczom ukazał się straszny widok jednego kota. Z grupki 6 kotów od kilku tygodni widywane są tylko 2,3 koty.
Oto jej krótka, pełna emocji relacja: "Nie mam pojęcia, co się stało, kilka dni temu ją widziałam i wszystko było ok, a dziś kotka ma ogromny wrzód na oku wychodzący z gałki ocznej plus rany na pysku. Bez zastanowienia, pojechałam po klatkę do łapania. Cud, weszła do klatki! Jejku co te koty jeszcze muszą przejść
Nie wiem, na ile kot będzie dziki, ale jedno jej obiecałam - nie wrócisz już tu... Nie wiem, czy zaatakował ją jakiś zwierz, czy doznała jakiegoś wypadku, wszystko na pewno opisze mi weterynarz. Błagam Was o pomoc dla niej, kotka wymaga usunięcia gałki ocznej, długi pobyt w lecznicy....". Niebawem damy znać co i jak z Lesią.
Marzena
Ładuję...