Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani spójrzcie na ten szczęśliwy pychol Weny.
Wszystko w końcu idzie w lepszym kierunku, choć jeszcze długa droga przed nami, ale na ten moment jest stabilnie.
Aktualnie przyszedł posiew z rany po reoperacji Toggle Hip, musimy pilnie zmienić antybiotyki bo rozwija nam się powoli bakteria odporna na aktualne antybiotyki.
I tak ciągle coś... ale jesteśmy zmotywowani i dom tymczasowy Weny dba by tej cudownej suni niczego nie brakowało. Codziennie patrzymy jak wspaniale się otwiera, nabiera pewności siebie i goi swoje rany nie tylko na łapie, ale też te po traumach psychicznych.
Każdy dzień przynosi jej większy spokój i zaufanie do opiekunów
Tymczasem my prosimy o pomoc w spłaceniu zadłużenia po jej operacji i kontynuacji wizyt kontrolnych do pełnego wyzdrowienia. Jeszcze tyle przed nami, a utknęliśmy ze zbiórką w martwym punkcie.
Bardzo dziękujemy wszystkim dotychczasowym darczyńcom, to dzięki wam mogliśmy sobie pozwolić na ratowanie Weny i jej sprawności, a teraz prosimy udostępniajcie i jeśli możecie to wpłaćcie choćby 1 zł, będziemy bardzo wdzięczni
Niestety Wena jest psem po przejściach, jest super aktywna, ma ogromny lęk separacyjny, bardzo szybko wpada w histerię. Pierwsze dni kiedy czuła się jeszcze bardzo źle, grzecznie leżała w klatce. Niestety okazało się, że kiedy czuje się tylko nieco lepiej, jest nie do zatrzymania. Tylko bezpośredni kontakt z człowiekiem 24 h na dobę wchodzi w grę. Pozostawienie jej choćby na 2 minuty powoduje skakanie, histerię, próbę ucieczki. Najgorsze jest jednak to że ten 34 kg pies uważa, że jest zdrowy. Po zabiegu otrzymała silne leki przeciwbólowe, biodoro było na swoim miejscu, więc w głowie psa było przekonanie, że jest w pełni zdrowym psem. To niestety powodowało, że wystarczyły 1-2 skoki z radości w obecności człowieka, by nastąpiło tak duże przeciążenie, że implant więzadła obłego się zerwał za wcześnie i biodro ponownie uległo dyslokacji. Wniosek jest taki, że z Weną nie można nawet samodzielnie wyjść do toalety, bo pies ma tak silny lęk separacyjny, a leki orzeciwbólowe musza być tak dobrane, by pies czuł ból i ograniczenie w stopniu znośnym. Wena będzie wymagała kolejnego zabiegu, w zależności od sytuacji spróbujemy ponownie Toggle Pin lub dokonamy resekcji główki kości udowej. Na szczęście Wena zmieniła tymczas na potencjalnie dom stały, który jest w stanie w tym najważniejszym czasie rekonwalescencji podjąć się ektremalnie trudnej walki z 24 h opieką bez wyjątku choćby na kilka minut. Jednocześnie podejmiemy pracę nad jej lękiem i zaczniemy budować zaufanie z ludźmi, którzy potencjalnie zostaną jej domem na zawsze, co pomoze w opanowaniu emocji i napadów lęku u Weny.
Choć mogliśmy wybrać od początku najprostsze rozwiązanie i resekcję - po którym Wena odzyska jedynie częściowo sprawność, cały czas zmotywowani jesteśmy do walki o powrót do całkowitej sprawności, mimo kosztów i porażek.
Niestety owczarki mają bardzo duże predyspozycje do dysplazji stawów biodrowych, zwichania ich i choć Wena jest po wypadku komunikacyjnym, problem jest "standardowy" i świetnie nam znany. Owczarki przez swoją aktywność i usposobienie nie są psami odpoczywającymi i czekającymi na regenerację, a kiedy dołożymy do tego traumę po wypadku, lęk separacyjny i brak więzi z dziesiątkami osób które w tak krótkim czasie przewijały się w jej życiu, to wykonanie zadania z sukcesem maleje, ale nie jest niemożliwe. W naszej Fundacji, mieliśmy już dziesiątki owczarków i wiele zabiegów przeszliśmy z owczarkami i zawsze jest to droga usłana kolcami, problemami i komplikacjami. Szanse 50/50, ale zawsze zakładamy, że szklanka jest w połowie pełna, a nie pusta i się uda.
Pomożecie nam napełnić drugą połowę szklanki?!
Przyszła faktura za 2 operacje Weny na kwotę 3697 zł... Błagamy pomóżcie!
Wena po zabiegu czuje się dobrze, chetnie używa naprawionej łapy. Aktualnie podskórnie zrobił się obrzęk, ale rana wygląda dobrze. Czekamy na termin kontroli by móc potwierdzić, że operacja zakończyła się sukcesem i nie będą potrzebne kolejne, choć na ten moment nie jest to nadal wykluczone.
Niestety po nastawieniu biodra, bardzo szybko doszło do ponownej dyslokacji. Konieczna będzie operacja stbilizacji. Do wyboru na ten moemnt mamy togle pin lub szew biodrowy. Ostatecznością będzie amputacja głowy i szyjki kości udowej, lecz na ten moment próbować będziemy ratować staw, by Wena miała szansę wrócić do pełnej sprawności.
Spójrzcie w jej oczy i powiedzcie jej, że nas nie stać na jej operację... nie da się.
Prosimy pomóżcie <3
Wena już się obudziła. Niestety rokowanie na "proste" nastawienie z sukcesem są niewielkie. Spodziewamy się komplikacji, choć liczymy na cud, by biodro zostało tam gdzie je lekarz umieścił. Trzymajcie kciuki! Jeśli Wena ponownie zwichnie staw będziemy musieli wykonać bardziej skomplikowany zabieg.
Prosimy pomóżcie opłacić nam leczenie Weny
Wena została znaleziona przez Panią Zuzannę, która przejeżdżała samochodem. W związku z bezruchem u psa w rowie Pani się zatrzymała i szybko zorientowała się, że pies może być po wypadku, gdyż jest słaba i nie podnosi się.
Leżała w rowie na polach i choćby chciała to wstać nie mogła. Gdyby ktoś jej nie zauważył umierałaby tygodniami z odwodnienia i głodu, nie mogąc się ruszyć. Na miejsce zostały wezwane służby. Niezawodny ZUK Rakoniewice zabrał psa niezwłocznie do Przychodni Weterynaryjnej. Gdzie wykonano suni zdjęcia RTG, które ukazały zwichnięcie stawu biodrowego - bardzo bolesny uraz, który bez interwencji lekarza weterynarii nie jest w stanie się sam zagoić/nastawić. Dodatkowo rozpoznano zerwanie więzadła krzyżowego. Sunia na pewno jest po wypadku komunikacyjnym...
W przypadku tego urazu czas jest niezmiernie ważny, a charakter urazu wymaga interwencji specjalisty ortopedy. Udało nam się jeszcze tego samego dnia skontaktować z Ortopedą lek. wet. Pawłem Piechotą, który wielokrotnie ratował "ortopedyczne psy" pod naszą opieką. I tym razem doktor nas nie zawiódł, a Wena - bo tak dostała na imię - następnego dnia, tj. 27.03.2024 r. będzie operowana.
Sam zabieg to koszt koło 2000 zł + opieka pooperacyjna. Dla nas to oczywiście nie tylko pieniądze, bo ktoś będzie się musiał zajmować po operacji sunią, która będzie wymagała rehabilitacji. Co więcej, w krótkiej perspektywie czekać ją będzie drugi zabieg, tj. naprawa więzadła...
Na razie żyjemy jednak dniem i potrzebujemy 2500 zł, by pokryć koszty najważniejszego zabiegu, bez którego sunia nie wróci co sprawności. Prosimy, pomóżcie!
Ładuję...