Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Malutkie i chore, trzymane w klatkach, w skrzyniach po owocach. One umierają na rękach. Taki widok widzimy w kolejnej już pseudohodowli psów, jaką właśnie likwidujemy. Przejmujemy pod opiekę ponad 50 zwierząt z okropnych miejsc. Są to psy małych i dużych ras. Potrzebujemy Państwa pomocy w ich adopcji i opłaceniu rachunków za ich leczenie. Niektóre odebrane są w bardzo ciężkim stanie - przewiezione zostały do kliniki i walczymy o ich życie.
Dramat zwierząt rozgrywa się w dwóch województwach: kujawsko - pomorskim i pomorskim. Najpierw ratujemy psy od mieszkańca wsi pod Włocławkiem. Prowadzi ich pseudohodowlę na podwórku. Malutkie psy żyją tu wszędzie. Jest ich kilkadziesiąt. Trzymane na dworze, zagłodzone, zapchlone, mieszkają pod plastikowymi skrzynkami..
Spod krat skrzynek wyglądają główki małych psiaków. Właściciel nie ma bud dla tych psów. Trzyma je tak od lat. Wymagają one natychmiastowej naszej pomocy.
Część psów "mieszka" przyczepiona do palet czy drewnianych skrzynek. Żyją tam bez dostępu do wody; do jedzenia dostają namoczony chleb i padlinę.
W gospodarstwie rolnika dramat zwierząt trwa od wielu lat, nie pomagają skargi mieszkańców, Państwowe służby nie widzą problemu. My postanowiliśmy odebrać z tego miejsca prawie 50 psów. Rozpoczęliśmy już tą interwencję i trafiły do nas psy w najgorszym stanie.
Podobne działania likwidacji pseudohodowli psów podejmujemy bardzo często, odbierając psy w bardzo złym stanie - trzymane w klatkach, we własnych odchodach, w ciemności.
Te psy nie znają człowieka, bo od pierwszych chwil życia spędzają czas w klatce. Dlatego pomagamy tym zwierzętom, zabierając je z podobnych miejsc. Potrzebujemy Państwa wsparcia w ich ratowaniu.
Ten pies na fotografii to niewidomy wychudzony staruszek - mieszkał pod wiatą. W najgorszym stanie są jednak szczeniaki. Trafiły w ciężkim stanie do całodobowej kliniki weterynaryjnej i lekarze próbują je uratować.
Z posesji musimy zabrać wszystkie psy żyjące w ciężkich warunkach, przyczepione łańcuchami do maszyn.
Są też bardzo chude psy, które bardzo łapczywie pobierają pokarm, który podajemy.
Potrzebujemy Państwa pomocy w leczeniu tych psów. Koszty całej akcji logistycznej: transportu, diagnostyki, utrzymania i leczenia są ogromne.
Pod naszą opiekę trafiło także 15 psów z innej zlikwidowanej hodowli pod Kartuzami, która rozbiło Ogólnopolskie Towarzysztwo Ochrony Zwierząt "Animals". Zwierzęta trzymane były w kojcach, we własnych odchodach, bez wody.
Bez Państwa pomocy nie poradzimy sobie z pomocą dla psów z pseudohodowli. Część psów w pseudohodowli trzymana była w zamknięciu.
Są wycofane, mają liczne rany i olbrzymie krwiaki, które w klinice weterynaryjnej nacinali chirurdzy.
Z tych psów wylewa się krew i ropa. W podobnym stanie z tego miejsca trafiło 15 psów. Wszystkie one objęte zostały opieką weterynaryjną. Te w najcięższym stanie mają podłączone wenlfony, przyjmują kroplówki. Niektóre w najgorszym stanie trafiły do inkubatora dla szczeniaków.
Właściciel powinien mieć sądowy zakaz posiadania zwierząt i do tego dążymy. Tymczasem nie mamy środków na ratowanie odebranych psiaków. Dlatego apel o pomoc do wszystkich, którzy czytają to "błaganie o ratunek dla tych psów". Musimy uratować ich życie. Musimy zebrać kwotę na ich leczenie i transport do klinik weterynaryjnych oraz na utrzymanie. Dlatego prosimy o wsparcie.
Ładuję...