Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dzięki zbiórce na leczenie mieliśmy możliwość uratowania kotki. Pomimo złych rokowań i rad o eutanazję podjęliśmy walkę o życie i zdrowie Loli.
Kotka na dzień dzisiejszy porusza się samodzielnie, samodzielnie oddaje mocz (co było niemożliwe przez okres pierwszych 5 tygodni ). Chodzenie nigdy nie będzie już idealne, jednak najważniejsze że Lola może chodzić. Doskonale odnalazła się wśród innych kocich towarzyszy, powoli zaczyna bawić się kocimi zabawkami. Pieniądze zebrane podczas zbiórki na leczenie Loli zostały przeznaczone na: zastrzyki neurologiczne Nivahin (działające na mięśnie pęcherza), tabletki przeciwbólowe, antybiotyk Enroxil w zastrzykach ( stan zapalny pęcherza), tabletki No-spa (rozkurczowo na mięśnie poprzeczne pęcherza), tabletki Relanium - odblokowanie psychiczne ( strach przed samodzielnym siusianiem), tabletki uspokajające Zylkene, codzienne wizyty w gabinecie weterynaryjnym w celu ręcznego opróżniania pęcherza (5 tygodni) 3 x prześwietlenie RTG w znieczuleniu. Poza tym pieniążki te zostały przeznaczone również na zakup suplementów, witamin i karm wysokogatunkowych, które zapewniają Loli szybszy powrót do zdrowia. Przed Lolą jeszcze zabieg kastracji, podczas którego nastąpi również usunięcie śrutu znajdującego się w jamie brzusznej. Po zabiegu rehabilitacja.
Lola to około 1,5-roczna kotka, która trafiła do bełchatowskiego schroniska parę dni temu. Trafiła tam jako kotka potrącona, jednak jej obrażenia wskazują raczej na znęcanie się nad nią przez człowieka. Po paru godzinach okazało się, że kotka była ciężarna i urodziła w schronisku 3 kociaki. Niestety, maleństwa były martwe. Stan Loli był poważny.
Nasza wolontariuszka, która odwiedza podopiecznych schroniska, zajrzała tam z wizytą. Trafiła do boksu, w którym była kicia. Postanowiła, że zabieramy Lolę do naszej Fundacji i podejmiemy się ratowania życia i zdrowia kocicy.
Maleńka ma oskórowaną część ogonka, zmasakrowaną miednicę, co widać na prześwietleniu. Lekarze z kliniki DrVet stwierdzili, że to jakiś cud, że w ogóle okociła się. Miednica jest z każdej strony poobijana. Kości miednicy połamane, przemieszczone. Szczęście w nieszczęściu, że łapki są całe. Powoli kicia próbuje stawać na nóżkach, widać jednak, że sprawia jej to jeszcze ból.
Niestety to koniec dobrych wiadomości. Jak widać na zdjęciu, Lola została też postrzelona z wiatrówki, śrut utkwił w brzuszku. Nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie, ile ta kotka przeszła bólu i nieszczęścia w swoim dotychczasowym krótkim życiu.
W tej chwili największym problemem jest przywrócenie funkcji oddawania moczu. Nie może sama oddać moczu. Mocz zbiera się w pęcherzu, codziennie w gabinecie jest on przez lekarzy opróżniany. Na tę chwilę nie wiemy, czy uda się przywrócić funkcję samodzielnego opróżniania pęcherza. Przed nami długa walka o zdrowie i godne życie Loli. Na początek spróbujemy zastrzykami pobudzić pęcherz do działania. Za 3 tygodnie kolejne prześwietlenie, które pokaże jak zrasta się miednica. Kotka pięknie robi do kuwety, apetyt jej dopisuje. Specjalistyczna karma i suplementy diety postawią ją szybciej na nóżki.
Lola siedzi w małej klatce, w której ma ograniczone pole przemieszczania się. Wszystko z myślą o połamanej miednicy. Dzielnie znosi izolację, chociaż inne kociaki przebywające w DT zaglądają do niej i przyglądają się z zaciekawieniem leżącej kotce.
Zapewne marzy o tym by móc biegać i bawić się z innymi kociakami. Pomóżmy jej wrócić do sprawności, chociaż nie będzie to 100% sprawność. Prosimy Was o wsparcie finansowe Fundacji Miasto Kotów w leczeniu Loli. Każda Wasza złotówka przeznaczona na leczenie pomaga nam w zapewnieniu jak najlepszego leczenia, badań, specjalistycznej karmy, suplemetów diety.
Ładuję...