Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy za każdą wpłatę!
Niestety Lorda(Freda) już z nami nie ma ale mamy jeszcze Atka, który jest bardzo szczęśliwy mimo braku domku którego cały czas szuka! :)
Pierwsza faktura jest za Lorda druga za Atunia. Szczerze mówiąc byłyśmy pewne, że kwota zbiorki pokryje jeszcze zakup karmy, ale niestety :( Koszta są ogromne dlatego bardzo ale to bardzo prosimy o Was o pomoc dla tych psiaczków!
Emocje towarzyszące wczorajszej interwencji wciąż nie opadły. Czy można nam się dziwić?
Stan w jakim zastałyśmy psy na pewnym podwórku mrozi krew w żyłach. Na miejscu brak budy, kojca, legowiska, jakiegokolwiek schronienia. Syf, smród i konające dwa psy.
Mniejszy piesek - nazwałyśmy go Tomek, ciągnie tylne łapki. Gruby, ciężki łańcuch dodatkowo go obciążał. Spał na gołym, zimnym betonie pokrytym błotem zmieszanym z jego odchodami. Miska? Ale jaka miska? Zgniłe świńskie racice rzucone jak najgorszemu śmieciowi i “radź sobie”. Świeża woda? Albo chociaż jakakolwiek woda? A po co to komu - przecież i tak pada deszcz, więc jakoś sobie poradzi. Kto z Was nie marzy o takim życiu? A co jeśli Wam powiemy, że Tomek i tak jest w lepszym stanie? Tutaj zaczyna się prawdziwa tragedia… Jeśli pamiętacie Lori, to zrozumiecie dlaczego drugi psiak otrzymał imię Lord. Taki sam ciężki łańcuch, brak jakiegokolwiek schronienia, wody, jedzenia… Ten pies to chodzący trup. Ma około 6 lat, chociaż “właściciel” twierdzi, że ma 30 (chyba w psich)... Lord jest naprawdę sporym psiakiem, który powinien ważyć około 30kg. Kto z Was zgadnie ile waży? Chyba nikt. Szesnaście kilo. Jeden-sześć. 16kg. Powtarzamy, bo wciąż nie wierzymy. Dokładnie tyle waży pies, który według “właściciela” ma się doskonale. Przecież kupował psom tyyyle korpusów i chleba, że on nie rozumie dlaczego ktokolwiek by to zgłosił. A, no i akurat właśnie na interwencji zauważył, że Lord jest taki chudy. Wcześniej tego nie widział, na pewno schudł tak przez noc. Na 100%. Zęby całkiem zjedzone przez codzienne próby uwolnienia się z łańcucha, zapadnięta czaszka, wszystkie kości na wierzchu. Mięśnie już zaczęły zanikać, bo jaki jest sens je wzmacniać, jeśli ruch i tak jest ograniczony do kręcenia się w kółko? Już na wstępnych oględzinach lekarz weterynarii wyczuł guza wielkości mandarynki przy ogonie. Pies w stanie agonalnym musiał zostać w szpitaliku dla zwierząt. Nie wiadomo kiedy i CZY z niego wyjdzie. Bardzo dzielnie walczy o życie. Tomek również przebywa w szpitaliku, chociaż co do niego mamy troszkę większą nadzieję, że da radę. Nie mogłyśmy tych psów tam zostawić, musiałyśmy je natychmiast zabrać. Najpierw działamy, potem przejmujemy się jak zapłacimy faktury za leczenie… a nie będą to małe koszty. Tutaj wchodzicie Wy i Wasza pomoc, bez Was nie damy rady. Ze wstępnych obliczeń przewidujemy około 7 tysięcy za leczenie psiaków. Operacja i/lub rehabilitacja Tomka, które pomogą mu znów stanąć na łapy i tak naprawdę nie wiadomo ile leków, zabiegów, kroplówek, wzmocnienia i nocy w szpitaliku żeby ocalić Lorda. To będą ogromne koszty, ale chyba warto pokazać chłopakom, że są jeszcze dobrzy ludzie na świecie? Że życie nie kończy się na łańcuchu z pustym brzuchem i w deszczu? Psiaki są cudowne, pomimo tak złych doświadczeń z ludźmi wciąż chcą się przytulać i być blisko. Tego nie zrozumiemy nigdy, skąd w nich jeszcze ta nadzieja w ludzi, skoro my tracimy ją każdego dnia?
Bardzo Was prosimy o pomoc. Wasze 5 złotych może uratować los tych psów.
Będziemy Was na bieżąco informować o stanie chłopaków.
Ładuję...