Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kacperek i Ludwiczek, oba kucyki uratowane przez Was niedawno, są u nas już parę dni. Zaprzyjaźnili się ze sobą i teraz chodzą sobie razem. Widać, że podoba się im u nas.
Okazało się, że i Ludwiczek i Kacperek są trochę zasmarkani. Będziemy musieli zamknąć ich na jakiś czas do boksu i wezwać panią doktor.
Dziękuję Wam za uratowanie tych dwóch dżentelmenów i zapraszam na dzień otwarty w najbliższą sobotę, 13 lipca. Będziecie mogli sami ich zobaczyć i nakarmić marchewkami!
To ostatnie godziny życia Ludwiczka. Handlarz zażądał przelewu przed godziną 18. Jakiś większy transport będzie jechał i mają zabrać tego wystraszonego kucyka. Próbowałem go jakoś przekonać, żeby poczekał na pieniądze do końca dnia, bo to aż dodatkowe 6 godzin. Ale się nie zgodził i przestał odbierać telefony. Zaraz zabieram się do roboty, muszę gdzieś wybłagać te pieniądze. A Wy, jak jeszcze możecie, to pomóżcie biednemu Ludwiczkowi!
Marek Sotek
Wczoraj dzięki Waszej pomocy udało się zebrać zaliczkę dla Ludwiczka. Potrzebowaliśmy 1000 złotych, a udało się uzbierać prawie 1600 złotych. Ludwiczek nie miał szczęścia w szkółce, bo był bardzo wrażliwy. Ale teraz może się to zmieni i zamieszka szczęśliwie wśród naszych kucyków. Końcowe rozliczenie odbędzie się w piątek i proszę o dalsze wsparcie.
Marek Sotek
Ludwiczek trzęsie się na całym ciele. Nie wiem czy bardziej przeraża go to ponure, przygnębiające miejsce, czy handlarz, czy może to, że znalazł się tak daleko od domu i od wszystkiego, co znał.
Handlarz mówi, że Ludwiczek jest ze szkółki jeździeckiej. Jest malutki, więc w szkółce używali go do oprowadzania najmniejszych dzieci. Ale Ludwiczek jest bardzo wrażliwym i płochliwym kucykiem. Nawet najmniejsza rzecz wystarczała, że podskakiwał ze strachu albo odskakiwał w bok.
I chociaż nie robił tego specjalnie, to dzieci bały się na nim jeździć. Zdarzało się, że w połowie oprowadzanki przestraszony gwałtownym odskoczeniem Ludwiczka maluch zaczynał płakać i nie chciał już dalej jeździć. Więc rodzice zazwyczaj prosili o inne kucyki i w końcu do jeżdżenia na Ludwiczku prawie nie było chętnych.
A wiadomo, szkółka jeździecka to biznes. Oczywiście są właściciele szkółek, którzy ponad wszystko przedkładają dobro zwierząt, ale mam wrażenie, że oni są w mniejszości. W każdym razie właściciele Ludwiczka do nich nie należą, bo po prostu postanowili wymienić go na innego, sprawdzonego i spokojnego kucyka.
Trudno jest sprzedać kucyka, który nie nadaje się do jazdy dla najmłodszych. Internet pełny jest ogłoszeń, są ich setki. Więc przypuszczam, że to dlatego właściciele szkółki sprzedali Ludwiczka do handlarza koni rzeźnych. Może wzięli trochę mniej pieniędzy, ale za to od ręki i mogą kupić drugiego kucyka, póki są wakacje i najlepszy czas na to, żeby zarabiać na jazdach konnych.
Razem możemy ocalić życie Ludwiczka. Aby to zrobić, musimy zebrać dziś 1000 złotych zaliczki dla handlarza. W innym przypadku ten biedaczek pojedzie jutrzejszym transportem do rzeźni.
W kwotę wliczony jest wykup, transport, diagnostyka i weterynarz oraz kowal i miesiąc utrzymania.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierząt.pl
Ładuję...