Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Drodzy Przyjaciele, Lukrecja jest bezpieczna! Uzbieraliście całą potrzebną kwotę, tak więc nie musiałem zadać tego 1000 zł, przeznaczonego na czarną godzinę. Bardzo Wam dziękuję, każdej osobie która wsparła Lukrecję, niezależnie od kwoty jaką każdy z Was przekazał. Lukrecja będzie u nas prawdopodobnie w poniedziałek. Dam Wam znać, jak tylko będzie już w Starym Polesiu. Umówiłem już wstępnie panią weterynarz, żeby jak najszybciej zbadała Lukrecję.
Jeszcze raz dziękuję Wam z całego serca!
Drodzy Przyjaciele, w weekend odbędzie się Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Sam ich wspieram co roku, bo to bardzo szczytny cel. Niestety dziś kończy się zbiórka dla Lukrecji a handlarz nie chce przełożyć terminu spłaty.
Dlatego bardzo Was proszę o każde, nawet najmniejsze wsparcie dla Lukrecji. Dziś jest taki dzień, że liczy się każde pięć, czy dziesięć złotych.
Marek Sotek
Drodzy Przyjaciele, bardzo Wam dziękuję za odzew w ratowaniu życia Lukrecji. Wczoraj uzbieraliśmy pieniądze na drugą ratę. Końcowe rozliczenie będzie w piątek, więc mamy kilka dni na zebranie brakujących pieniędzy. Bardzo Was proszę o dalsze wsparcie.
Marek Sotek
Drodzy Przyjaciele, bardzo Wam dziękuję za pomoc dla Lukrecji. Wczoraj udało się zebrać prawie .
Kolejną ratę 3000 złotych muszę przelać handlarzowi we wtorek wieczorem.
Proszę Was o dalsze wsparcie dla tej biednej klaczy.
Marek Sotek
Drodzy Przyjaciele, Lukrecja jest zaźrebiona. Niestety ma już 28 lat i są bardzo małe szanse na donoszenie ciąży. Weterynarz stwierdził, że jest już zbyt słaba i podczas porodu może umrzeć ona i dziecko. Właściciel Lukrecji tak się tego wystraszył, że postanowił ją sprzedać handlarzowi koni rzeźnych. Co oznacza niechybną śmierć.
Nie będę już tego komentował, bo brak mi słów. Spróbujmy uratować Lukrecję a może też źrebaczek urodzi się zdrowy, mam bardzo dobrą panią weterynarz i zrobimy, co w naszej mocy, żeby uratować dziecko. Ale żeby to było możliwe, muszę dziś wpłacić 1000 złotych zaliczki.
Bardzo Was proszę o wsparcie dla źrebnej Lukrecji.
Marek Sotek
Lukrecja była kiedyś klaczą o niezwykłej urodzie. Z czarną lśniącą sierścią, długą grzywą i mądrym spojrzeniem zwracała uwagę i przykuwała wzrok. Prawdziwa piękność. I właśnie ta spektakularna uroda stała się jej przekleństwem.
Lukrecja dawała piękne źrebaki. Zawsze byli na nie chętni kupcy. I dobrze płacili. Dlatego Lukrecja rodziła niemal od początku swojego życia. Córeczka lub synek byli z nią przez krótki czas. Potem, nie bacząc na protesty jej i źrebaczka, człowiek zawsze je zabierał i Lukrecja nigdy już ich nie widziała. I tak co roku, aż do teraz.
Dziś Lukrecja nie jest już piękna. Jest staruszką, wyniszczoną przez coroczne rodzenie źrebiąt. Jej sierść dawno straciła blask i teraz jest matowa, posklejana i brudna. Piękną grzywę obcięto, bo nie było komu jej czesać. Grzbiet wygiął się pod ciężarem kolejnych źrebaków. Ale geny Lukrecji pozostały te same, więc jej dzieci nadal rodzą się piękne i można je drogo sprzedać. A zatem Lukrecja nadal rodzi. Aż do teraz.
Ledwo stojąca na nogach staruszka Lukrecja ma 28 lat i jest w kolejnej ciąży. Właściciel miał zamiar znowu zarobić ze sprzedaży źrebaka. Ale weterynarz stwierdził, że Lukrecja jest zbyt stara i słaba. I że tego źrebaka najpewniej już nie urodzi, bo wcześniej padnie. Jej organizm nie wytrzyma.
Jedyny sposób, żeby jeszcze raz zarobić na Lukrecji, to sprzedać ją na mięso. Nikt inny nie kupi takiej starej klaczy. Dlatego dziś Lukrecja jest tu – u handlarza koni rzeźnych. I czeka na transport do ubojni, gdzie pod rzeźnickim nożem zakończy życie nie tylko ona, ale również jej nienarodzony jeszcze źrebaczek.
Patrzę w mądre, smutne oczy Lukrecji i jest mi wstyd za to, co zrobił jej człowiek – wykorzystał do granic możliwości, a potem skazał na śmierć. Chciałbym obiecać Lukrecji, że ją stąd zabiorę. Że spędzi resztę swojego życia w stadzie koni, otoczona opieką i miłością na jakie zasługuje. Że zrobię wszystko, żeby jednak przeżyła do końca ciąży i urodziła źrebaczka, który będzie mógł zostać z nią tak długo, jak oboje będą chcieli.
Niestety nie mogę jej tego obiecać. Lukrecja jest dużym i ciężkim koniem i dlatego jest droga. Handlarz umówił transport na jutro i zgadza się odwołać go tylko wtedy, jeśli dam mu jeszcze dziś 1000 złotych zaliczki. Nawet jeśli to się uda, nie wiem co będzie dalej.
Czy damy radę zebrać pieniądze na kolejne transze? Nie wiem. Ale musimy chociaż spróbować.
W kwotę wliczony jest wykup, transport, diagnostyka i weterynarz oraz kowal i miesiąc utrzymania.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierząt.pl
Ładuję...