Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Walka o zdrowie i życie Luny i Luizy trwała bardzo długo. Była to ciężka walka. Niestety Lunie sie nie udało. Odeszła w czerwcu i biega za tęczowym mostem, po tęczowej łące.
Walczy jeszcze Luizka. Jej stan nie jest zadowalający, ale ciągle mamy nadzieję, że zdarzy sie cud.
Bardzo dziękujemy za pomoc w sfinansowaniu tego długiego leczenia obu koteczek.
Luna (czarno ruda) i Luiza (biało czarna) to dwie młodziutkie, ok. 7-miesięczne koteczki, które pod opiekę Fundacji Felineus trafiły końcem stycznia 2016 roku. Przyjechały do nas z Przemyśla. Koteczki znalezione zostały na działkach, na których najprawdopodobniej się urodziły. Kiedy okazało się, że matkę zagryzły listy, karmicielki wyłapały maluchy i zabrały do domu. Tam spędziły ponad 2 miesiące.
Z przerażonych dzikusków stały się grzecznymi, przymilnymi kotkami, które wprawdzie jeszcze nie wchodzą same na kolana, ale już nie uciekają na widok człowieka, pozwalają się brać na ręce i głaskać.
Niestety, od początku pobytu koteczek w domu tymczasowych opiekunka zmagała się z powtarzającymi się chorobami. Ciągnąca się dosyć długo infekcja górnych dróg oddechowych spowodowała, że kotki trafiły do kociego szpitala. Tam, w połowie stycznia, wykonano im testy FelV + Fiv. Diagnoza - białaczka u obu kotek (test Fiv ujemny). Mimo faktu, że stan zdrowia koteczek już wtedy był dobry, podjęto decyzję o eutanazji (nikt nie chciał już finansować pobytu kotek w izolatce i ich leczenia). Wydano na nie wyrok bez powtórnego testu i najmniejszej próby powalczenia z wirusem. Aż trudno uwierzyć, że osoby będące miłośnikami zwierząt, tak łatwo podejmują decyzje dotyczące życia i śmierci zwierząt - decydują, któremu dać szansę na życie a któremu ją odebrać.
Zresztą to już nie pierwsza taka sytuacja w Przemyślu. Osoby śledzące strony facebooka zapewne przypomną sobie niewidomego, białaczkowego Henia, błąkającego się pod przemyskim Tesco. On też miał być uśpiony, a zajęto się nim dopiero po interwencji zwierzolubów w Internecie.
Ale wracając do dziewczynek...
Koteczki przyjechały do nas w bardzo dobrej kondycji. Podstawowe badania potwierdziły, że są zdrowe, nie mają żadnych objawów białaczki. Zostały odrobaczone i zaszczepione na choroby wirusowe. Dwa dni po szczepieniu nadal nie wystąpiły żadne niepokojące objawy. Obecnie (ze względów bezpieczeństwa) kotki przebywają w osobnym pomieszczeniu. Włączyliśmy im już kurację krzemową, a na połowę lutego jesteśmy umówieni na powtórne testy. Jeżeli ich stan zdrowia będzie dobry to niezależnie od wyniku powtórnego testu zostaną wtedy również wysterylizowane.
Dziewczynki są pełne życia, radosne. W dzień śpią, w nocy rozrabiają tak, że słychać je w całym domu. Pięknie jedzą i kuwetują. Bardzo prosimy o pomoc dla Luny i Luizy. Czekają je badania i sterylizacja, a jeśli testy potwierdzą białaczkę to długie, mozolne i drogie leczenie.
Mamy nadzieję, że jeśli nawet okaże się, że faktycznie są nosicielami wirusa białaczki, to znajdzie się ktoś kto je pokocha i zaadoptuje. Kilku naszym białaczkowym podopiecznym udało się znaleźć kochające domy, więc może i one dołączą do tego grona.
Z góry dziękujemy za każdą złotówkę.
Ładuję...