Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Serdecznie dziękujemy za wsparcie zbiórki Lusi. Lusia w Azylu zrobiła duże postępy, otworzyła się na człowieka, poznała smycz i spacery poza wybieg. Mamy szczęśliwe zakończenie, czyli adopcję Lusi do domu stałego. Lusia opuściła Azyl 7.01.2024 i zamieszkała w Tarnowskich Górach wraz z psim bratem i wspaniałymi opiekunami, którzy doskonale rozumieją Lusi lęki, potrzeby i bardzo ją wspierają. A Lusia z dnia na dzień robi niesamowite postępy. Dziękujemy!
Historia nieudanej adopcji Lusi: Nigdy nie trafiłyśmy na tak nieodpowiedzialną osobę chętną na adopcję psa. Wszystko było dobrze, przygotowania na Lusie trwały od wielu dni.
Lusia w końcu wyjechała i była przewożona grzecznościowo przez rodzinę jadąca w tamtym kierunku. Ze względu na to, że jest psem lekko wycofanym, nieumiejącym chodzić na smyczy, pojechała w kontenerku. I w kontenerku miała zostać odebrała przez osobę adoptującą, Panią Katarzynę P. A dopiero w domu miała opuścić kontenerek. Przed adopcją odbyło się wiele rozmów na temat przygotowania na adopcję, w opisie Lusi jest wyraźnie opisany jej stosunek do smyczy.
Plany Pani zmieniły się w momencie przywiezienia psa. Stwierdziła, że to dziki pies i ona chce ją wziąć na smyczy do auta, bo nie będzie kupowała kota w worku. Lusia spędziła rok w schronisku, zrobiła ogromny postęp, cieszy się na widok człowieka w kojcu, jest lekko wycofanym psem, ale kochanym i uroczym. Po wielu krzykach i oburzeniu Pani, Lusia została wypuszczona przez przyszłą "opiekunkę" z kontenera i uciekła w mieście Radzymin. Pani zastraszyła nas policją i pojechała sobie do domu. Wystawiłyśmy szybko ogłoszenia, wiele osób się odezwało, próbowało złapać i pomóc.
Jednak Lusia się nie dała, następnego dnia odłowiło ją tamtejsze schronisko, z którego Lusie zabrałyśmy. Bardzo nam przykro, że Lusia musiała to przeżyć, jednak nikt nie przypuszczał że Pani Katarzyna się tak zachowa. Lusia jest już bezpieczna, cieszy się z powrotu i szuka nowego, odpowiedzialnego domu. Aktualnie jest pod opieką TOZ SUWAŁKI.
Opis Lusi ze schroniska: LUSIA - raz, że w życiu przedschroniskowym nie zdążyła poznać smyczy, dwa - że zapięcie jej na tej smyczy powoduje u Lusi paraliż, już nawet przy próbach złapania (i na przykład wyprowadzenia do zdjęć) robi się czujna i trzyma dystans. Zapięcie czegoś na szyi kojarzy jej się z jakąś traumą, może podczas łapania? Tak było i teraz. Ale nie jest dziką suczką. Na dotyk reaguje dobrze - choć kiedy tu trafiła, bała się nawet dotyku. To minęło. Daje się głaskać, ładnie nawiązuje kontakt. Tylko jeśli nie wychodzi na spacery, ten kontakt z człowiekiem, a przez to ze światem spoza kojca, ma znikomy.
Siedzi w jednym miejscu, marnieje i głupieje od nicnierobienia. A to naprawdę sympatyczna suka. Ma mądre oczy, więc gdyby jej życie potoczyło się inaczej, byłaby takim prawie - owczarkiem z wysokim IQ, dobrze rozwiniętym społecznie, jak to owczarki. Nie wyszło. Więc za chwilę stuknie jej rok schronisku, a szanse na jego opuszczenie ma, nie oszukujmy się, znikome (jeśli jednak chcielibyście dać jej szansę, to Lusia szuka: cierpliwych ludzi, najlepiej takich, którzy już oswajali psie strachy, domu - przynajmniej póki co - z daleka od wielkomiejskiego zgiełku, i najlepiej drugiego, socjalnego psa do towarzystwa, z którego będzie mogła brać przykład).
Lusia ma ok. 3 lat. W schronisku Cyganowo przebywała od lipca 2022r. Od lipca 2023 przebywa w Azylu dla starszych psów pod opieką TOZ Suwałki. Kontakt w sprawie adopcji: Krystyna tel. 500-088-497, e-mail: suwalki@toz.pl
Ładuję...