Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Nie jesteśmy w stanie znaleźć żadnych słów, które usprawiedliwiłyby sposób, w jaki jedna z właścicielek trzymała psa w jednej z podwarszawskich wsi.
Takich zgłoszeń mamy najwięcej: za krótki łańcuch, brak spuszczania z uwięzi, brak wody, jedzenia. Nasze inspektorki pojechały na interwencje z zamiarem uświadomienia właścicielowi, że istnieje w Polsce minimalna długość łańcucha, jak również fakt, że pies z tego łańcucha musi być spuszczany.
Właścicielka od samego początku była bardzo wrogo nastawiona. Zaprowadziła nas do miejsca, gdzie przebywał pies... Szok mieszający się z niedowierzaniem! Pies na 50 cm łańcuchu! Jak on ma się napić, zjeść ?!
Perełka - takie imię otrzymała od swojej "właścicielki". Paradoks, prawda? O Perły się dba, są delikatne i wyjątkowe... Nasza Perła została potraktowana jak najgorsza rzecz. Jak przedmiot, którego nikt nie chce...
"Po co Pani ten pies?" - pytają nasze inspektorki.
" Przydaje się. Szczeka jak ktoś przechodzi." - odpowiada niewzruszona właścicielka.
Serca nam pękły, kiedy zobaczyliśmy garnek z jedzeniem... Perełka nie mogła dostać do garnka, więc kopała i kopała, żeby zbliżyć się do miski... Nadaremnie. Wody również nie mogła się napić, miska stała za daleko. Dla nas to czysty sadyzm!
Suczka ma dopiero 5 lat. Czym zasłużyła sobie na takie życie ? Nie zaznała nigdy uczucia miłości, czułości. Nie przestawała przytulać się do naszej inspektorki, była niezwykle spragniona bliskości.
"Przytula ją czasem Pani "? - pytamy
"Mam małe dziecko w domu. Naniosę sierści do domu. Co za głupie pytanie"?! Bierzcie tego psa i wypier*alajcie z mojej działki!
Właścicielka podpisała zrzeczenie, a my zerwaliśmy kolejny łańcuch i zmieniliśmy jej imię na Lusia. Właścicielka nie miała sobie nic do zarzucenia. Twierdziła, że pies ma jedzenie, wodę i to powinno jej wystarczyć. Nie interesowało jej nic, poza tym, kto to zgłosił...
Kochani, prosimy Was o wsparcie! Musimy opłacić bieżące koszty - badania krwi, opiekę weterynaryjną i odrobaczanie. Suczkę czeka sterylizacja.
Ostatnie tygodnie to dla nas walka z czasem. Interwencji jest coraz więcej, zaczynają się upały, a okrutność i bezwzględność właścicieli nie przestaje nas zaskakiwać. Na ten moment mamy pod swoją opieką 15 psów, w tym chorych, ztraumatyzowanych, wymagających wsparcia behawiorystów i leczenia. Dopóki mamy siły walczyć, podejmować te najcięższe interwencje, chcemy uratować jak najwięcej bezbronnych zwierząt. Na drodze stanąć nam może wyłącznie brak środków i długi w klinikach, z którymi możemy sobie nie poradzić. Każda wpłata jest dla nas na wagę złota. Nadwyżka środków zostanie przeznaczona na poczet przyszłych interwencji w przypadku odbioru psa w stanie zagrażającym życiu lub zdrowiu, jak również opłaceniu bieżących należności w klinikach.
Dziękujemy za każdą złotówkę!
Ładuję...