Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Drodzy Państwo, Madzia jest w tej chwili u mojego znajomego. Poprosiłem, żeby przysłał dla Was parę zdjęć Madzi. Madzia nadal jest smutna, ale po prostu potrzebuje czasu. U nas, w towarzystwie innych osiołków, na pewno poczuje się lepiej. aA transport do Starego Polesia dla niej mam umówiony na sobotę.
Dziękuję Wam za to, że uratowaliście Madzię, choć walka o nią była bardzo bardzo ciężka. Ale było warto!
Drodzy Przyjaciele, dziś rano przychodzę do Was z wołaniem o pomoc dla Madzi. Wołaniem rozpaczliwym, bo szanse na jej ocalenie maleją z każdą godziną. Handlarz boi się, że ośliczka padnie, bo wciąż nie je, i nie zgodził się na spłatę reszty pieniędzy po niedzieli. To praktycznie jest wyrok śmierci dla Madzi.
Jeszcze popróbuję dzwonić po różnych firmach, może któraś będzie mogła sobie pozwolić na przeznaczenie większej kwoty na ratowanie Madzi. Chyba to jest jedyna szansa.
A Was jest mi już bardzo głupio prosić o pieniądze. Przepraszam za te wszystkie maile, smsy i telefony.
Madzia właśnie straciła swoje dziecko, umarło zaraz po porodzie. Handlarz znalazł je nieżywe rano. Gdy wszedł do stodółki, ośliczka stała nad źrebaczkiem a z jej oczu płynęły łzy.
Tego już nie da się cofnąć. Ale możemy uratować Madzię, handlarz chce się jej jak najszybciej pozbyć, bo przestała jeść i boi się że padnie. Zgodził się na małą zaliczkę – 500 złotych płatne dziś. Proszę Was o pilną pomoc.
Madzia właśnie straciła swoje dziecko, umarło zaraz po porodzie. Handlarz znalazł je nieżywe rano. Gdy wszedł do stodółki, ośliczka stała nad źrebaczkiem a z jej oczu płynęły łzy. Nie wiadomo co było przyczyną śmierci. Może mały miał jakąś wadę, a może były powikłania podczas porodu. Tego się już nie dowiemy. Ale wiemy, że to był chłopczyk, szary jak jego mama.
Od tego momentu biedna Madzia nie chce jeść, chudnie w oczach. Handlarz boi się, że niedługo padnie, dlatego do mnie zadzwonił. Ośliczkę ze źrebakiem pewnie by sprzedał za 6500 złotych. Madzia kosztuje 4500 złotych, czyli – jak to mówi – już teraz jest stratny. A jeśli Madzia padnie, straci dużo więcej.
Gdy wszedłem do blaszanej stodółki, zobaczyłem Madzię stojącą ze zwieszoną głową. Z jej oczu płynęły łzy. W oczach Madzi było tyle cierpienia i rezygnacji, że nie mogłem na to patrzeć. Wyszedłem szybko, bo nie chciałem się rozkleić przed handlarzem. Ten tydzień był bardzo ciężki, bo ratowaliśmy Felka i Lesia. Prawdę mówiąc nie planowałem podejmować się kolejnej walki o życie. Wy też pewnie mocno odczuwacie ostatnie zbiórki.
Ubłagałem handlarza, żeby zgodził się na 500 złotych zaliczki, bo wiedziałem, że więcej nie damy rady uzbierać. Proszę Was kolejny raz o pomoc. U mnie osiołki dadzą Madzi wsparcie i pomogą jakoś przetrwać te trudne chwile.
W kwotę wliczony jest wykup, transport, diagnostyka i weterynarz oraz kowal i miesiąc utrzymania.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierząt.pl
Ładuję...