Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Powinna być piękna, z czarną lśniącą sierścią. Powinna wzbudzać zachwyt przechodniów, spacerując w jesiennym słońcu u boku swojej rodziny. Dumna, pewna siebie, strażniczka swych ludzi. Rottweilerka. Pełna gracji i majestatu.
STOP, nie dla niej los wybrał życie rodzinnego, kochanego psa...
Dostała od losu porządnego kopa. Nie dla niej były pisane kanapy. Dostała kojec, lichą budę, izolację od świata. Nie udało się Majce to życie, nie udał się opiekun.
Ona wie, co mogą zrobić ludzkie dłonie, nie raz i nie dwa przecież dostała potężny łomot. Dostała też cios na pożegnanie. Miała nie podchodzić. Właściciel nie życzył sobie kontaktu z tak brudnym i cuchnącym psem.
Maja miała już nie żyć. Ale jest, żyje. Dzięki młodemu człowiekowi, który dowiedział się o niej i tymczasowo zabezpieczył suczka dostała od losu szansę, pierwszy raz miała szczęście. Dziś dojechała do "domu tymczasowego" we Wrocławiu. Przestraszona, podchodzą a na zgiętych łapach, czekająca na cios.
Przerażające jest jak można zniszczyć psią psychikę. Nie wiadomo, ile ma lat. Może mieć 3, może mieć 6 czy nawet 9. Zęby nam tego nie powiedzą, są w koszmarnym stanie. Skóra jest zmacerowana, przełysiała, okropnie swędzi. Zaniki mięśniowe, niedowaga. Kulawizna tylnej łapy, problem z przednią. Rozciągnięta listwa mleczna. To wszystko widać gołym okiem, a co jeszcze?
Tego dowiemy się na dniach. Maję czeka długie i kosztowne leczenie, mnóstwo kąpieli, suplementów i lekarstw.
Obdarto ją z godności, zabrano radość życia. Teraz my musimy pokazać jej, jak powinno wyglądać dobre, psie życie.
Pod naszą opieką:
Prosimy o wsparcie!
Ładuję...