Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Majkuś dzielnie zniósł leczenie. Oczka udało się uratować. Maluch widzi dobrze, uszczerbek wzroku jest niewielki. Wszystko dobrze się skończyło. Majkuś rozrabia z rezydentami w domu tymczasowym, hasa jak szalony, a potem pada skonany na parę godzin. Wiedzie żywot zdrowego radosnego malucha i szuka domku. O to chodziło! Dziękujemy za wsparcie!
Majkuś jest podopiecznym Pomorskiego Kociego Domu Tymczasowego (grupa lokalna wolontariuszy Fundacji Viva!). Został zabrany z miejsca, "gdzie nawet diabeł nie zagląda" - osiedla, na którym mieszka wiele patologicznych rodzin. W takie rejony rzadko zapuszczają się mieszkańcy innej części Gdańska, gdyż zwyczajnie boją się napadu, kradzieży czy innych nieprzyjemności.
Takie miejsce jest złe zarówno dla ludzi, ale również zwierzęta nie mają tam łatwego życia. Młodzież, której przyszło żyć w takim miejscu, szuka sobie wielu nieciekawych "rozrywek". Jedną z nich jest szczucie wolnożyjących kotów psami. Wolontariusze PKDT czasami tam zaglądają. Po cichu, ukradkiem aby nie narazić się lokalnym mieszkańcom próbują doglądać koty, podrzucić im karmę, czasami odłowić co bardziej pokancerowane i zawieźć na leczenie. To co zastają na miejscu jest smutne i przerażające: co drugi kot ma pogryziony ogon, kark, łapę. Można się tylko domyślić jak kończy tam większość kociąt… Strach myśleć.
Z jednej z takich wypraw wolontariusze wrócili z małym Majkusiem. Ten kociak ze względu na swoje chore oczy tym bardziej byłby narażony na ludzką nienawiść. Nawet gdyby jakimś cudem udało mu się uciec przed psem, na tamten świat wyprawiłby go koci katar, który już silnie zaatakował gałki oczne.
Jaki jest Majkuś? Mały, kochany, lubi się przytulać. Przyniesiony do domu tymczasowego od razu pomaszerował do łóżka, padł usnął i spał w pościeli do rana. Pomimo fatalnego stanu oczu psoci jak każdy mały kociak. Dorosłym kotom wiesza się na ogonach, do zabawy wystarczy mu papierek od cukierka. Lubi harce i dobre jedzonko. Przerażający jest obrzęk gałek ocznych. Jednak weterynarz twierdzi, że jest jeszcze czas na leczenie i wzrok malucha można spróbować uratować. Majkuś dostał pierwsze leki. Prawe oczko reaguje lepiej, z lewym będzie gorzej. Jednak dopóki jest nadzieja, nie można odpuścić leczenia. Leczenia za które trzeba oczywiście zapłacić…
Mały potrzebuje regularnych wizyt weterynaryjnych i leków. W grę wchodzi też dodatkowa wizyta u lekarza, który specjalizuje się w okulistyce. Do tego – ze względu na to, że tak wcześnie trzeba go było zabrać mamie – Majkuś potrzebuje karmy weterynaryjnej Royal Canin Pediatric Growth. To wszystko wiąże się ze sporymi kosztami. Wolontariuszy PKDT, teraz w sezonie letnim, kiedy interwencja goni interwencję, nie stać na to wszystko ale przecież nie mogli zostawić malucha na pewną śmierć!
Zabranie go pomimo braku funduszy – to była dobra decyzja. Majkus będzie żył. Teraz potrzebują Waszego wsparcia. Wiedzą, że Majkuś przeżyje, mają nadzieję, że będzie widział. By mu pomóc potrzebują Waszych wpłat.
Ładuję...