Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Poznajcie Maksia? :)
Kochani, ogromnie dziękujemy za wsparcie, jakie okazaliście Maksiowi! Dzięki Waszym darowiznom udało się go uratować. Spójrzcie na zdjęcia! Po katarze nie ma śladu, chłopak lśniący i grubiutki. Wyniki wątrobowe również się poprawiły. Leki, kroplówki, szpital zrobiły swoje - Maksiu z zagilanej biedy stał się zdrowym, silnym kocurem. Wcina z apetytem, energia go rozpiera. Jest dzikusem, boi się ludzi, syczy i broni się łapkami. Z człowiekiem mu nie po drodze, wrócił w miejsce bytowania, tam będzie najszczęśliwszy. Zdrowy, na własnych łapkach pobiegł na swój trawnik.
Był już jedną łapką za tęczowym mostem, dostał drugie życie. Dziękujemy za okazane dzikuskowi serce
Bezdomny Maksiu jest cały w ropie. Ropa wycieka z oczu, nosa i pyszczka. Potrzebne fundusze na leczenie. Błagamy o pomoc! Kocurek przyszedł pod blok, nie wiadomo skąd. Dwie zamieszkujące tę okolicę kotki podzieliły się z cierpiącym Maksiem jedzeniem. Jednak kociak stawał przy misce i nie mógł już jeść. Schował się tylko w budce i cierpiał. Był już bardzo, bardzo słaby. Szykował się na najgorsze...
Pani Danusia ma 82 lata, jest bardzo dzielną osobą. Od lat karmi koty. Pomimo wieku, braku sił i nieprzychylnych sąsiadów, opiekuje się stadkiem. Dojrzała cierpiącego Maksia w budce i próbowała podać mu tabletki w jedzeniu. Jednak Maksiu nie mógł przełykać. Zrozpaczona starsza Pani zgłosiła się do naszej wolontariuszki. Poprosiła o pomoc dla umierającego kociaka. Maksiu trafił do lecznicy, pomoc nadeszła w ostatniej chwili.
Prosimy, pomóżcie ratować kocurka. Nie chciałyśmy, żeby umierał samotnie w przyblokowym ogródku. Nie mamy środków, by opłacić faktury w lecznicy. Dom Tymczasowy Czarny Kot, które zaopiekowało się Maksiem, zadłużone po uszy. Potrzebne fundusze na diagnostykę, leczenie i szpitalik. Ratunku!
Ładuję...