Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Ile osób cie minęło? Ile przeszło obok i nie zaregowało, odwróciło głowę, zajęło się swoją komórką albo rozmową z drugą osobą? Zapewne sporo. Pojawiła się na szczęście osoba, która zabrała cię z chodnika i zaniosła do lecznicy. Na szczęście.
Malutka, kilkutygudniowa koteczka trafiła pod opiekę wolontariuszaa z Fundacji Viva - z Grupy Zwierzaki z Mińska. Skóra i kości. Tyle w skrócie można o niej powiedzieć. A do tego nienaturalnie duży brzuszek, który bynajmniej nie świadczył o najedzeniu.
Koteczka była wychłodzona, przemoknięta, a w jej malutkim ciałku toczyła się walka z pasożytami. Kicia nie mogła ich z siebie wydalić, a one zatruwały jej organizm, powoli ją zabijając. Pierwsze doby były bardzo trudne, koteczka nie chciała jeść, nie mogła się wypróżnić, a wszystkie zabiegi, które podejmowali lekarze kończyły sie niepowodzeniem.
W końcu się udało, leki, masowanie, siemię lniane, wszystko to pomogło wydalić z tego kruchego ciałka wielkie kłębowisko pasożytów. A koteczka była po tym ledwo żywa...
Walczymy o jej powrót do pełni zdrowia. O odzyskanie kociej radości i sprawności. Póki co, jest jak porcelanowa laleczka - krucha, malutka i delikatna.
Ładuję...