Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Lunka już po sterylizacji i szczpeieniach cieszy się ciepłym katem w domku. Niedługo badania serduszka ale jakieby nie były wyniki mała ma już domek.
Dziękujemy za Wasze wsparcie!
Kochani kolejny psi koszmar trafił na nasze i Wasze ręce. Znów na nasze ręce spadło ratowanie cudownej psinki. Lunka jest niesamowicie piękną, delikatną i maleńką sunią. Niewiele jej brakuje, aby mieścić się na dwóch dużych dłoniach. Ta kruszynka od maleńkości powinna zawsze spać tylko na poduszce, być noszona na rękach i rozpieszczana.
Niestety podejrzewamy, że nigdy nie zaznała dobroci ze strony człowieka, może nawet nigdy nie mieszkała w domku z człowiekiem. Została znaleziona w wielkim polu, dookoła ani żywej duszy, nie było nawet widać gospodarstw, gdzie można by było podpytać o jej właścicieli. Wielka głusza a pośrodku ona - sama i zagubiona.
Musiała być bardzo krzywdzona, odtrącana, przeganiana, już dawno straciła wiarę w ludzi, straciła zaufanie. Prawdopodobnie nawet zdrowie. Lunka wygląda, jakby miała złamaną żuchwę, coś z jej buzią jest nie tak i będziemy musieli ją przepadać pod tym kątem, będzie musiała być prześwietlana, kolejne straszne doświadczenia w klinikach. To musi być jakiś stary uraz, Lunka bez problemu radzi sobie z jedzonkiem, nawet próbuje gryźć czasem ze skutkiem, nie robi przy tym krzywdy, ząbków chyba też ma mało... Dlatego ze względu na ogromny stres, jakiego doświadczyła i jakiego wciąż doświadcza zmianami, postanowiliśmy troszkę poczekać, a nuż się troszkę do nas przekona i wizyty u lekarzy nie będą koszmarem?
My nie mamy wątpliwości, że za calutkie jej zło odpowiada człowiek. Od maleńkiego musiała być krzywdzona, wszyscy wiemy, jak dużo zaufania do ludzi mają psiaki, nawet krzywdzone wciąż i wciąż próbują ufać na nowo. Lunka tego zaufania już nie ma. Boi się każdego dotyku, próbuje się bronić, przygotowana na kolejny zły cios.
Zastanawiamy się, jak bardzo musiała cierpieć. Co takiego mogło zrobić tak małe i bezbronne stworzenie, że zostało tak bardzo skrzywdzona? Ale może porzucenie akurat było tym, co ją spotkało najlepszego? Teraz będzie miała szansę na odrobinę normalności.
Choć proces przywracania jej spokoju ducha będzie musiał trochę potrwać. Wszystkie badania, które będzie musiała przejść, wizyty u lekarzy nie będą przyjemne, a ona będzie na pewno się bała. Pomóżcie nam, jak najszybciej przywrócić ją do zdrowia by mogła już w pełni spokoju wyruszyć do nowego domku po nowe życie. Wesprzyjcie ją groszem!
Ładuję...