Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Malinka ogromnie dziękuje za pomoc i okazane serce! Bardzo jej smakują puszeczki i saszetki, a szczególnie sucha karma firmy Royal którą udało się dla niej zakupić z zebranych środków. Ona w ogóle bardzo lubi suchą karmę, a szczególnie Royala, no nie wiemy czemu, ale tak jest. A do tego nie ma problemów z luźną kupą czy biegunkami!
Przepraszam, że tak tu wprost o takich sprawach piszemy, ale w jej życiu bez tylnych łapek to jest bardzo, bardzo ważne!!!Bardzo lubi oglądać prezenty więc cieszyła się mogąc wszystko sprawdzić i połasić się, jakby chciała oznaczyć –„to moje”! Malinka jest szczególnym zwierzakiem, zachowuje się tak jakby rozumiała i doceniała to co ma teraz, lubi lepszą karmę, potrafi o nią pięknie prosić. Czasem więc siada przy misce i jeśli to co w niej jest jej nie odpowiada to podnosi główkę do góry i patrzy w oczy, miauczy, jakby chciała powiedzieć -„jak to, a tamto?, tamto proszę!”. W imieniu Malinki bardzo Wam wszystkim kochani dziękujemy za pomoc !!
Poproszono nas o pomoc dla kota, który przybłąkał się na teren zakładu pracy. Ile cierpienia przeżyło to małe biedactwo, możemy sobie tylko wyobrazić! Najprawdopodobniej jest ofiarą zakładania wnyków przez okrutnego kłusownika - świadczą o tym obcięte na różnych wysokościach łapki i ogonek.
Tragedia musiała wydarzyć się dużo wcześniej. Jak wiele bólu musiała znieść, kiedy metal obciął jej łapki, kiedy potem uciekała z tego miejsca, aby się schować i wylizać rany? Kto wie, jak długo musiała się błąkać po lesie, szukając ratunku? Umęczone i obolałe zwierzę przyczołgało się ostatecznie do ludzi. Końcówki łapek zgniły, w ranach muchy złożyły jaja, wylęgły się setki białych robaków. Dodatkowo, jej ciało pokryte było dziesiątkami nabrzmiałych kleszczy. A jednak wola życia zwyciężyła.
Zawieźliśmy ją do lecznicy weterynaryjnej, gdzie opatrzono jej rany. Mimo tego okaleczenia, mimo setek kleszczy przeżyła i przywlokła się prosić ludzi o ratunek - nie mogliśmy nie dać jej szansy. Poprosiliśmy naszych zaprzyjaźnionych weterynarzy, żeby zrobili wszystko, aby ratować jej życie. To zawsze trudne decyzje, ale nasza Przystań to przecież miejsce dla zwierząt okaleczonych, niepełnosprawnych, a więc i dla Malinki - bo takie imię jej nadaliśmy.
Uratowana wtedy koteczka Malinka żyje do dziś. Bardzo lubi być pieszczona, głaskana, uwielbia siedzieć na kolanach, i głośno mruczeć. Bawi się chętnie wszystkim, co się toczy lub unosi w powietrzu. Nie może przytyć, gdyż wtedy byłoby jej trudno podnosić brzuszek na dwóch łapkach, co często robi, przemieszczając się, tam, gdzie jest próg lub jakieś nierówności podłoża, a także z powodu problemów z jelitami i wypróżnianiem się. Dlatego bardzo prosimy o pomoc w zakupie specjalistycznej suchej karmy dla niej. Porusza się tylko po podłodze, nie może nigdzie wskoczyć, więc trzeba jej rozkładać kocyki i posłanka. Potrzeby fizjologiczne załatwia na podkłady higieniczne – nie wchodzi do kuwety, jednak jest bardzo czyściutka, załatwia się tylko w jednym miejscu. Konieczne są też szczepienia, dlatego prosimy o pomoc dla tej doświadczonej cierpieniem, ale bardzo dzielnej kotki.
Ładuję...