Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Prosimy o Twoją pomoc!
Mimo, że psiak jest już bezpieczny, to my nadal spłacamy faktury za leczenie.
Niestety, jeśli nie uregulujemy naszych długów to nasza działalnośc stoi pod zankiem zapytania...
Jesli chodzi o leczenie, nie możemy czekać na zapełnienie zbiórki, ratujemy życie - dług spłacamy potem, często przez wiele miesięcy... Dlatego nie zamykamy zbiórki, musimy osiągnąc wymaganą kwotę, by pomagać dalej.
Biegł ruchliwą ulicą. Szukał swojego pana... Gdzie on jest? Nie wiemy, ale historii można dopisać wiele...
Psiak goniący samochody i merdający za ludźmi - z nadzieją, że któryś z nich to ten, który go porzucił. Zjadany przez pchły i kleszcze. Kupka małych kosteczek. Musiał sobie radzić sam sporo czasu...
To cud, że żyje. Samochodów przejeżdżało mnóstwo - on tylko rozpaczliwie próbował je zatrzymać. Żaden jednak nie zwracał na niego uwagi - mijały go i jechały dalej... Chyba urodził się pod szczęśliwą gwiazdą, bo jednym z nich jechały nasze wolontariuszki. My nie umiemy być obojętne na cierpienie.
Waży niecałe 2 kg, głodował. Chowa po dwie kulki karmy po kątach mieszkania - w razie gdyby znów mu jej zabrakło. Ma może z rok, może mniej... Był bardzo zmęczony - kiedy w końcu zasnął, spał bardzo długo... Wcześniej musiał czuwać, w ciągłym stresie.
Zbieramy na opiekę weterynaryjną - musimy go odrobaczyć, zabezpieczyć przed pchłami i kleszczami, zaszczepić, zachipować, wykastrować i przede wszystkim nakarmić. Prosimy o każdą złotówkę. Mamy pod opieką kilkadziesiąt psiaków. Nie mogłyśmy nie pomóc, mimo że pieniędzy ciągle u nas brak. Jeśli chcesz podarować mu karmę lub cokolwiek innego - nawet najmniejsza pomoc się przyda.
Pomóż nam pomagać. Nasze działania finansujemy z darów - nasze prywatne środki dawno się skończyły. Szukamy również domu dla tego maleństwa - jeśli rozglądasz się za psiakiem, może to akurat on skradnie Twoje serce?
Ładuję...