Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Tydzień zaczynamy beznadziejnie.
Maluszek nie dał rady, odszedł w szpitalu. Nie poradził sobie z masą pasożytów, zagłodzeniem, kocim katarem i ogólnym wycieńczeniem. :(
Nie mam słów, pomoc przyszła za późno. Nie chcę myśleć, jak długo niedojadał, jak od początku jego życia pasożyty rujnowały jego małe ciałko, a koci katar oczy
Przepraszam maluchu, wszyscy bardzo się staraliśmy...
Niedługo zamknę zbiórkę, ale ostatni raz proszę o pomoc, bo rachunek za jego opiekę w szpitaliku to ponad 3 tysiące. Brakuje nam 890 zł do 3 tysięcy, boję się ciągłych długów z lecznicy, bo kotów nie brakuje, potrzeba środków na ratowanie tych co mają szansę na dobre życie, a zajmujemy się długami za te, których już nie ma. Jak mi spłynie faktura i karta, wkleję ją w treść zbiórki.
Musimy podwyższyć kwotę zbiórki, bo maluszek już wygenerował więcej kosztów niż ustawiony cel :(
Na dole zbiórki znajduje się cała karta weterynaryjna.
Rokowania narazie są bardzo ostrożne i wręcz złe :( Dziecko skrajnie zarobaczone od poczatku życia, jest wyniszczony na maksa. Odrobaczamy go po kolei i ostrożnie, ale nie wiem, czy to małe ciało sobie poradzi... :(
Maleństwo znalezione na ulicy w Tomaszowie Mazowieckim.
Zagłodzone z koszmarnym kocim katarem. Dobrzy ludzie pochylili się nad nim, zabrali do weterynarza i przetrzymali. Teraz zabieramy malucha do szpitala całodobowego w Warszawie, żeby go porządnie nawodnić i podjąć walkę o jego życie.
Jak przez kilka dni uda się go ustabilizować, pojedzie do domu tymczasowego.
Potrzebujemy pieniędzy na opłacenie leczenia, opieki szpitalnej-itd.
`W najbliższych dniach opublikujemy aktualizację.
Ładuję...