Tola, kociątko ocalone

Jeszcze dzień, dwa  i biegałaby za Tęczowym Mostem razem z innymi kotkami, które zostały w miejscu, gdzie ich życie nie znaczy nic. Bezskutecznie próbujemy je złapać.

Odeszłaby zabita niedożywieniem, świerzbem i okropna wodną biegunką spowodowana gardią, która oblepiła ją do połowy ciała, odparzyła miejsce pod ogonem i tylne łapki aż do gołej skóry.

Lekka jak wiatr. Kruszynka. Złapana przez Agnieszkę w jednej z podwrocławskich wsi.

Tola. Dziś jej stan jest stabilny. Świerzb leczony, biegunka opanowana, giardia pokonana (zrobimy jeszcze kontrolne testy) i powoli wraca na ten świat. Mamy nadzieję, że już na nim pozostanie i wyrośnie na piękną, silną koteczkę, wbrew schematowi, który miał się ziścić.

Mruczy, ugniata, uczy się człowieka, chwytając każdy datowany jej dzień małymi łapkami.

My mamy do zapłaty fakturę za szpitalik, ktory uratował jej życie. 530 złotych. 

Nie przeliczamy uratowanych żyć,  stukotu kocich łapek na kasę. 

Działamy. Decydujemy szybko wierząc, że będziecie z nami. Pomożecie kolejny raz ratować zwierzakowe  życie. Działamy tylko dzięki Wam, nie otrzymując dotacji, 1% czy innego wsparcia. Kolejny raz pomóżcie nam pomagać!