Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kiedy opisaliśmy Państwu historię Hugo, odezwał się do nas Pan, który od razu zadeklarował, że chce psiaka adoptować. Czekał tylko aż lekarz weterynarii pozwoli na adopcję i wykluczy możliwość zarażania pasożytem.
Pewnego dnia niestety pojawiła się nowa wiadomość, którą musieliśmy się podzielić z Panem, chętnym dać psiakowi dom.
- Dzień Dobry, mamy dwie wiadomości, jedną dobrą, drugą bardzo złą. Hugo nie zaraża, jest wolny od świerzba. Niestety, psiak cierpi na nieuleczalną chorbę - pęcherzycę liściastą i będzie musiał być pod stałą opieką lekarza weterynarii, może mieć problemy nadal m.in. ze skórą. Leczenie jest kosztowne.
- To gdzie ta zła wiadomość?
Wtedy wiedzieliśmy, że Hugo znalazł najlepszy dom. Chociaż przez całe życie będzie mu towarzyszyć choroba, nowa rodzina zrobi wszystko, by miłość, jaką dostaję, pozwoliła mu o tym zapomniec.
Skulony w kłębek, trzęsący się z zimna. Wycieńczony, głodny, spragniony. Zachowuje się, jakby od dawna tak naprawdę nie spał. Lituje się nad nim Pani, która daje mu wodę i posiłek i zgłasza jego bezdomność.
Przewieziony do schroniska, jest przerażony. Na początku próbuje się bronić. Nie pozostawia nam wyboru, musimy założyć kaganiec, by bezpiecznie i sprawnie pobrać zeskrobiny ze skóry. A on się nagle poddaje. Zanurzony pyszczkiem w kagańcu, zasypia, jakby znalazł bezpieczną kryjówkę.
Zaropiałe oczy, wyłysiała zaczerwieniona skóra, pokryta ranami, strupami i wybroczynami. Łupież, zapchane uszy brudem i łuszczącą się skórą. Więcej w psie ran niż samego psa. Gdzie nie dotkniesz, tam tylko ból. Nawet jego malutki ogonem nie umknął zaniedbaniu i chorobie.
Mikropiesek bez historii, chociaż na pewno miał kiedyś dom, albo coś, co wydawało mu się domem. Po wsi nogą nie był, bo nikt go nie kojarzy. Chyba że panuje tu kolejna lokalna zmowa milczenia. Chociaż obraz tego psa jest powodem, by krzyczeć.
Hugo to młody, malutki psiak, który trafił pod naszą opiekę. To na nas spoczywa odpowiedzialność za jego życie i zdrowie, a później znalezienie nowego, najlepszego domu.
U naszego maluszka na ten moment stwierdzono świerzb, więc przed nami tygodnie kąpieli i smarowania, suplementacji. Przed nim także kolejne badania.
Prosimy o pomoc w opłaceniu diagnostyki i leczenia, zakupów suplementów, wcierek i szamponów. Raz chcielibyśmy, by czas przyśpieszył, by doba była krótsza, żebyśmy szybko mogli pochwalić się efektem - zdrowym psem o wygojonej skórze i bujnej, gęstej sierści. Niestety, na to przyjdzie nam wszystkim poczekać. W tym wypadku czas będzie leczył rany i złamane psie serce.
Ładuję...