Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Szanowni Państwo,
nawet nie wiem od czego zacząć.
Ja zawsze… zawsze robię wszystko co w mojej mocy, wspinam się na szczyty dyplomacji i staram się, tak bardzo się staram, żeby zaliczka była gwarantem, że konie nigdzie nie wyjadą. Jak pisałem, właściciel nie ma skrupułów i tym razem nawet wpłacenie zaliczki nie dało tego zabezpieczenia.
Malwinka i Malinka zostały sprzedane przez właściciela handlarzowi, który wjechał do niego na podwórko i zapłacił za każdą z klaczy 11000 zł. Rzekomo nie po to, żeby je sprzedać na rzeź, tylko jako klacze hodowlane. Chcę bardzo w to wierzyć, ale nie mogę Wam napisać, że tak na pewno jest. Nie mam możliwości zweryfikowania.
Sprawa wygląda obecnie tak, że ten właściciel zwrócił nam zaliczkę i, żeby ta nasza walka nie poszła na marne, chciałbym je przeznaczyć na ratunek Tytana, dla którego zbieramy dziś zaliczkę. Ale to jest w pełni Wasza decyzja.
Dziękuję,
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Szanowni Państwo, są takie sytuacje, gdy odmówienie pomocy jest równoznaczne z wyrokiem śmierci. Gdy nie ma czasu do namysłu, do poszukania alternatywy. Gdy nie ma czasu na nic. Jest tu i teraz, i w tej jednej chwili dzieje się wszystko. I choć można zamknąć oczy i wiadomość w telefonie, to nie da się już zapomnieć.
Oto Malwinka i Malinka. Dostałem wiadomość, film, parę zdjęć. Dostałem też kilka minut na decyzję czy bierzemy, czy nie. Klacze są z jednej obory, której nigdy nie opuszczają. Czy są to dwie siostry, czy matka z córką, nie wiem. Ciężko się dogadać z właścicielem, który przekleństw mówi więcej niż innych słów. Na pewno jest to końska rodzina i są dla siebie jedynym oparciem. Tylko siebie znają, tylko sobie ufają. Stoją w ciemnej komórce. Uwiązane linami przez kraty oglądają świat, czekając na własną śmierć. Właściciel teraz uznał, że dłużej ich trzymał nie będzie. Ogłoszeń dawać nie zamierza, przecież zna handlarzy, niejednego konia im sprzedał.
Właściciel chce 16800 zł za obie klacze. To duże zwierzęta, cena jest poniżej rzeźnej. Handlarze jak sępy ustawili się już w kolejce, każdy chce je zabrać, bo na nich dobrze zarobią. Krążą wkoło, wydzwaniają, dopytują, namawiają na sprzedaż. Właściciel nie ma skrupułów. Nie robi mu różnicy czy będą żyły, czy też pójdą na rzeź. Mamy wspólnego znajomego, i to on podesłał mi Malinkę i Malwinę. Wyłączenie ze względu na niego, dał kilka godzin na zebranie 2800 zł zaliczki. Jeśli się nie uda i dzisiaj nie dostanie tych pieniędzy, nie będzie już żadnego ratunku dla Malwinki i Malinki.
Szanowni Państwo, przepraszam za ten chaotyczny tekst, jestem po prostu zdenerwowany. Odmówienie to w tym wypadku wydanie na nie wyroku. Tam nie ma innych klientów, jak rzeźnicy. Takie konie są trzymane na mięso. Tylko po to się rodzą, tylko z tego powodu dostają jeść. Jedyne co się liczy to ich waga i ile można na ich śmierci zarobić. Nie ma mojej zgody na takie traktowanie zwierząt, ale brak mojej zgody nie uratuje im życia, na to potrzeba pieniędzy. A wiem, że będzie ciężko zebrać nawet te 2800 zł zaliczki. Zimnokrwiste konie nie wzruszają, mało kto decyduje się je wspierać jakby były z góry skazane na zabicie… jak by życie ich nie chciało…
Szanowni Państwo, bardzo Was proszę o ratunek. Mamy tylko jedną szansę. Malwinka i Malinka mogą żyć. Mogą poznać smak trawy, mogą jeszcze pogalopować po łące, mogą wytarzać się w piasku i poleżeć na słońcu. Mogą, ale trzeba im pomóc. Jeśli tego nie zrobimy, po prostu umrą w ubojni.
Proszę pokornie o pomoc dla Malwinki i Malinki. Nie opuszczajmy ich. Chociaż spróbujmy je uratować przed śmiercią w rzeźni.
Dziękuję za pomoc
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Zbiórka obejmuje wykup, transport, diagnostykę weterynaryjną, leczenie i miesiąc utrzymania.
O NAS
Działamy od 14 lat. Uratowaliśmy setki zwierząt. Prowadzimy warsztaty terapii zajęciowej w 31 placówkach, a w naszym ośrodku również hipoterapię, onoterapię i zajęcia edukacyjne. Zatrudniamy tylko jednego pracownika do pomocy przy zwierzętach i wszystkie prace wykonujemy sami, bądź dzięki wsparciu naszych cudownych wolontariuszy. Nasz ośrodek jest otwarty dla odwiedzających.
Kontakt: 506 349 596 Michał Bednarek
www.fundacjabenek.pl
Ładuję...