Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Drodzy Państwo, dziękuję Wam z całego serca w imieniu własnym oraz tej małej ośliczki! Zebraliśmy wspólnie potrzebne pieniądze i jeszcze wczoraj późnym wieczorem przekazałem je handlarzowi a dziś od rana dzwonię i szukam transportu, który mógłby przywieźć ją jak najszybciej. Będę Was informować na bieżąco.
Uratowaliście kolejne niewinne życie. Kolejny raz pokazaliście, że najsłabsi i bezbronni mogą na Was zawsze liczyć. Dziękuję Wam za to!
Dziś muszę rozliczyć się za życie Malwinki.Wiem, że jest początek roku szkolnego i macie bardzo dużo na głowie, ale ta mała ośliczka ma tylko nas. Zostawiła ją rodzina, którą kochała, a handlarz tylko zaciera ręce, żeby ją zawieźć do rzeźnika.
Brakuje bardzo dużo pieniędzy, żeby ją ocalić. Patrzę na zegarek jak uciekają godziny i z każdą chwilą coraz bardziej się boję o jej los. Czy uda się ją uratować?
Kolejny raz proszę o Wasze wsparcie dla tego malucha.
Drodzy Państwo, Malwinka cały czas wygląda na zewnątrz. Czeka na tych, o których myśli, że są jej rodziną. Ale oni nie przyjadą. Malwinka już nigdy ich nie zobaczy. Już jej nie chcą, choć nie mieści się to w jej małej, niewinnej główce.
Zamiast nich jutro przyjedzie po nią z samochód z rzeźni.
Z właścicielami ośliczki minąłem się u handlarza. Zupełnie normalnie wyglądająca para w średnim wieku. Nigdy bym nie pomyślał, że zdradzili swojego osiołka. Nawet się nie obejrzeli wychodząc od handlarza.
Kolejny raz proszę Was o pomoc, nie pozwólmy zabić tej słodkiej ośliczki.
Malwinka niespokojnym wzrokiem rozgląda się dookoła. Gdzie się znalazła? Dlaczego jej ludzka rodzina ją tu przywiozła? Dlaczego zostawili ją i odjechali? Tego Malwinka nie wie, ale nadal próbuje ufać. W końcu to jej opiekunowie ją tu przywieźli, więc na pewno nic nie może jej tu grozić. Prawda…?
Z właścicielami ośliczki minąłem się u handlarza. Zupełnie normalnie wyglądająca para w średnim wieku. Kiedy przyjechałem, handlarz prowadził wystraszoną Malwinkę do obory a oni szykowali się do odjazdu. Dlaczego ci ludzie sprzedali ją na rzeź? Przecież wiedzą, co zrobi z nią handlarz. Bardzo chciałem zadać im to pytanie, ale nie zdążyłem. Odjechali z pośpiechem, zanim zdążyłem podejść do ich samochodu.
Malwinka, wciąż na linie, na zmianę albo niespokojnie truchta po boksie, albo wygląda na zewnątrz, tam, gdzie znikli jej właściciele. Czy już po nią wracają? Na pewno zaraz wrócą. Prawda…?
Chcę zostać sam z Malwinką i trochę ją uspokoić, dodać otuchy. Ale handlarz spieszy się dokądś i cały czas mnie pogania. Dlatego robię szybko kilka zdjęć i wychodzę. Kiedy odjeżdżam, widzę, że Malwinka cały czas wygląda na zewnątrz. Czeka na tych, o których myśli, że są jej rodziną. Ale oni nie przyjadą. Malwinka już nigdy ich nie zobaczy. Zamiast nich jutro przyjedzie po nią z samochód z rzeźni.
Już jej nie chcą, choć nie mieści się to w jej małej niewinnej główce. Więc musi umrzeć. Handlarz odwoła jutrzejszy transport do rzeźni, jeśli dziś przywiozę mu przynajmniej 1100 złotych zaliczki za Malwinkę. To dużo, ale spróbujmy razem zebrać te pieniądze. Każda złotówka i każda minuta ma znaczenie.
W kwotę wliczony jest wykup, transport, diagnostyka i weterynarz oraz kowal i miesiąc utrzymania.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierząt.pl
Ładuję...