Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Aktualizacja 17.10.2022 - Uratowany w zeszłym tygodniu Felek wprost z kurnika pojechał do adopcji. W miejsce gdzie są moje konie Szaman i Florek. Będzie mu tam na pewno bardzo dobrze. Jak widać na filmiku są też tam kucyki i będzie miał się z kim bawić. Felka trochę przytłacza taka duża przestrzeń dookoła i na pewno będzie potrzebował czasu żeby się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Jak widać na tych odpadkach w kurniku troszkę się upasł i przyda mu się ruch na świeżym powietrzu.
Felkowi będzie potrzebny też kowal bo ma poprzerastane kopytka i trochę utyka. Bardzo Wam dziękuję że tak szybko pomogliście uratować tego malucha. Tylko dzięki Wam wyszedł na słońce i ma towarzystwo innych koni.
Jeśli chcesz śledzić dalsze losy Felka - odwiedź naszą stronę.
Aktualizacja 15.10.2022 - Kochani, dziękuję Wam z całego serca! Udało się zapewnić nowe życie dla Felka. Mały jest już w pełni bezpieczny. Dziękuję Wam, za pomoc w podarowaniu kolejnego życia, Feluś jest z pewnością wdzięczny każdemu z Was! Niebawem przekażę więcej informacji oraz zamieszczę zdjęcia. Zachęcam Was do śledzenia strony i składam ogromne ukłony w waszą stronę!
Maleńki Felek całe swoje kucykowe życie spędził w kurniku. Przywiązany do grzędy dojadał odpadki z gospodarstwa, które jedzą kury. Nie widział ni słońca, ni trawki.
Z zewnątrz dochodziły czasami odgłosy innych koni. Próbował wtedy zerwać rzeźnicki powróz, którym był przywiązany i uciec na wolność. Lecz pętla na szyi tylko się zaciskała. Przerażająca tęsknota i samotność z dnia na dzień wyniszczały jego maleńkie serduszko. Obrzydliwy smród kurzych odchodów był nie do wytrzymania. Ale najgorsza była samotność. Z dzieciństwa pamiętał inne kucyki.
Wesołe zabawy z nimi na podwórku, zieloną trawę i przestrzeń dookoła. Lecz było to już tak dawno, że nie wiedział, czy to prawda, czy tylko sen. Wszystko już mieszało mu się w główce. Handlarz mówi, że nie miał miejsca w oborze i zamknął Felka w kurniku. I tak już zostało.
Co za bestialstwo z jego strony, żeby uwięzić takiego malucha w komórce bez kontaktu z innymi końmi. To jest niewyobrażalne. Dobrze, że byłam akurat tam i go usłyszałam, bo w sobotę Felek ma jechać do rzeźni. Gdyby nie ten przypadek to świat nawet by się o nim nie dowiedział. Felek prosto z kurnika pojechałby na śmierć. A tak to mam trzy dni na zebranie pieniędzy. Błagam, pomóżcie mi uratować Felka. Jego życie kosztuje 2400 zł i w piątek muszę za nie zapłacić.
Jeśli masz pytania, zadzwoń do mnie - Monika 570 666 540. Dziękuję za pomoc. Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów dla koni.
Ładuję...