Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy za wsparcie dla Nemo ❤️
Psiak jest zdrowy i od pewnego czasu cieszy się swoim własnym domem stałym 🙂
Aż trudno uwierzyć, że Nemo jeszcze niedawno był o krok od śmierci. Bardzo baliśmy się, czy ten malec da radę. Na szczęście pod troskliwym okiem cioci Kariny dochodzi szybko do zdrowia.
Bardzo prosimy o wsparcie dla malca.
Nemo pojawił się w fundacji jako żywe sreberko, pełen energii, uśmiechu, kochający wszystkich i wszystko. Psiak ideał! Niestety, los przygotował dla malucha scenariusz pesymistyczny. W czarnych barwach...
Nemo po kilku dniach w domu tymczasowym z dnia na dzień przestawał być rozpromienioną iskierką, nagle odmówił jedzenia, a drobne ciałko zaczęło wyginać się z bólu. Natychmiast został przewieziony do kliniki, wstępna diagnoza - podejrzenie obecności ciała obcego i skierowanie na cito na badanie endoskopowe. Obecności litego ciała obcego nie potwierdzono, ale niestety zabieg wykrył zespolenie wrotno - oboczne. Jest to patologiczne połączenie żyły wrotnej z krążeniem układowym. Skutkiem tego jest częściowe omijanie wątroby przez krew układu wrotnego, ze wszelkimi tego toksycznymi konsekwencjami dla organizmu.
Naczynie podwiązano, ale rokowania były bardzo ostrożne. Jest to bardzo poważne schorzenie, które zagraża temu małemu życiu. W drugiej dobie hospitalizacji zdecydowano o ponownym otwarciu jamy brzusznej ze względu na obecność płynu w jamie otrzewnej. Zabieg oprócz zespolenia potwierdził zapalenie śledziony, żołądka i cechy zapalenia trzustki... Diagnoza nas poraziła... Tyle poważnych chorób w takim malutkim, młodziutkim ciałku. Decyzja mogła być tylko jedna: walczymy o małego! Nemo powoli dochodzi do zdrowia. Jeszcze trochę to potrwa, ale wszyscy jesteśmy dobrej myśli. Mimo że w krótkim czasie maluch przeszedł dwa bardzo ciężkie zabiegi, na jego pyszczku znowu pojawia się uśmiech! Bardzo Was prosimy o wsparcie w opłaceniu leczenia Nemo. Koszty przekroczyły 3 000 zł.
Gdy, przyjmowaliśmy małego pod naszą opiekę, nie podejrzewaliśmy, że będziemy musieli ratować jego życie. Nie mamy środków na opłacenie faktur za jego leczenie. Bardzo prosimy o pomoc.
Ładuję...