Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Szanowni Państwo,
Przedstawiamy Maję i jej synka, którzy są już w Nowej Studnicy i w końcu mogą korzystać z wybiegów, trawy i świeżego powietrza.
Dzięki Waszej pomocy zdążyliśmy uratować im życie, to ogromna radość.
Maja będzie miała w przyszłym tygodniu wizytę lekarza okulisty. Na ten moment została już odrobaczona, odwszona, odwiedził ją też kowal.
Bardzo dziękujemy za ocalenie dwóch kolejnych koni!
Dzięki Wam wpłaciłem kolejną ratę za Maję i jej dziecko. Handlarz do wtorku poczeka na resztę.
Jest to ostateczny termin, nie chciał już dłużej czekać, choć prosiłem. Upomina się też już o kucyka, którego mam odkupić.
Ogromnie proszę o wsparcie, dla tej rodziny jesteśmy jedynym światełkiem w tunelu. Jedyną szansą na życie.
Szanowni Państwo,
Dziś mija termin ostatecznego rozliczenia się za Maję i jej dziecko. Brakuje zbyt wiele by je wykupić, a termin dzisiaj. Nie ma na to żadnej szansy. Żadnej.
Martwię się o nie cały czas i już wczoraj byłem u handlarza, rozmawiałem, powiedziałem, że nie dam rady uzbierać całej kwoty. Śmiał się, że dobrze zarobi na odwiezieniu „ścierw na rzeź”. Prosiłem o jeszcze kilka dni, o dodatkowe godziny.
Nie chciał się zgodzić. Chciałem dopłacić za jedzenie dla nich, byleby tylko dał więcej czasu. Nie chciał. Łapiąc się każdej możliwości, zaproponowałem, że odkupię w przyszłości jeszcze jednego konia. Po tych słowach w końcu zobaczyłem błysk w jego pazernych oczach. Zaprowadził mnie do komórki, pokazał przestraszonego kucyka i powiedział, że jak przyniosę 4000 zł, to on pomyśli, ile czasu jeszcze da na spłatę Mai i maluszka. I, że będę musiał odkupić dodatkowo tego kuca z komórki. Zgodziłem się. Nie widziałem innego wyjścia z tej sytuacji.
Szanowni Państwo,
dziś muszę przelać handlarzowi te 4000 zł. Bardzo Was proszę o pomoc w zebraniu tej kwoty. Handlarz ten jest trudny, ale słowny. Jeśli zbierzemy kolejną część, on ich jutro nie wywiezie do rzeźni. Będzie chwila na zebranie ostatniej raty.
Wiem, że każdy z Was pomaga jak może i jestem Wam bardzo za to wdzięczny. Sam nic bym nie zrobił. Nic. Tak jak dziś sam nie jestem w stanie uratować Mai i jej maluszka.
Proszę o każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Szanowni Państwo,
wydawało się, że to nie możliwe, aby uzbierać tak dużą zaliczkę w ciągu kilku godzin, a dzięki Wam udało się i Maja z dzieckiem nie pojadą dziś do rzeźni. Jestem Wam ogromnie wdzięczny, bo dokonaliście niemożliwego. Ale to nie koniec batalii o ich życie, mamy czas tylko do wtorku, 26 września, na dopłacenie reszty. Handlarz naciska, by je zabrać jak najszybciej, nie chce trzymać Mai i jej dziecka. Te konie stoją zamknięte, każdy dzień w oborze handlarza to marnowanie życia. Bardzo proszę o ratunek dla tych biednych koni.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Oto Maja. I jej kilkumiesięczne dziecko. Maja niedowidzi. Maluszek ma wadę budowy. To wyrok śmierci.
Może gdyby Maja miała dobre pochodzenie, sokoli wzrok i zdrowego źrebaka który byłby klaczką, a nie ogierkiem, znalazłaby u kogoś dom, a tak… Stoi wciśnięta w jedno z pomieszczeń u handlarza. Pod nogami gnój, na głowie stary kantar, uwiąż z rzeźnickiej liny. Stada much, fetor odchodów, szczury ukradkiem przemykające po belkach. To stąd wyruszą w swoją ostatnią w życiu podróż. Do rzeźni.
Handlarz przywiózł je kilka tygodni temu i pasie. Nie wychodzą, bo „mają żreć i tyć, a nie biegać”. Nie odwiążą Mai od ściany„bo ścierwo niedowidzi, ucieka po kątach, ciężko to złapać”. Nie będzie nikt im sprzątał, bo „skóra w rzeźni to odpad, brud nie wadzi”. Trudna rozmowa.
Pytam o odkupienie, on śmieje się, że „już nie ma czasu, bo są gotowe”.
We wtorek samochód zajedzie przed ciasną komórkę. Opadnie stary, drewniany trap, strzeli bat. Maję wyciągną siłą z brudnego pomieszczenia i zaganiać będą za nią źrebaka. Zostanie zmuszona, by wprowadzić swoje ukochane dziecko do samochodu. Wyjdą z niego w ubojni. Oszalałe z przerażenia, będą się wtulać w siebie. Będą się szarpać. Będą rżeć. Będą walczyć. Ale nie będą w stanie uciec. Bo wejście po trapie to koniec wszystkiego. Takiego konia nie da się już uratować.
Życie Mai i jej dziecka to koszt 8500 zł, transport do nas kolejne 1600 zł.
Pilnie trzeba uzbierać 2500 zł zaliczki. Mamy czas tylko do wieczora.
Proszę bardzo o pomoc. O ratunek dla matki i jej dziecka. Mamy w Nowej Studnicy ocalone przez Was klacze z maluszkami, Maja z dzieckiem mogą do nich dołączyć. Będziesz mógł je odwiedzać, zobaczyć, pogłaskać, przytulić. Jest dla nich miejsce, ale musimy uzbierać pieniądze, by spłacić ich życie. Jeśli uda się wpłacić zaliczkę będzie kilka dni na dopłacenie pozostałej kwoty.
Bardzo proszę o ratunek dla tych biednych koni.
O NAS
Działamy od 13 lat. Uratowaliśmy setki zwierząt. Prowadzimy warsztaty terapii zajęciowej w 31 placówkach, a w naszym ośrodku w Szewcach również hipoterapię, onoterapię i zajęcia edukacyjne. Nie zatrudniamy żadnego pracownika, wszystkie prace wykonujemy sami, bądź dzięki wsparciu naszych cudownych wolontariuszy.
Kontakt: 506 349 596 Michał Bednarek
www.fundacjabenek.pl
DZIĘKUJEMY ZA KAŻDĄ POMOC!
Ładuję...