Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy za wsparcie ! :)
Dzięki niemu udało się pokryć koszty leczenia i pobytu psa w lecznicy.
Historia tego psa jest niesamowita, przeczytajcie w całości :)
Po długim okresie rekonwalescencji w lecznicy, Maniuś trafił do hotelu.
Szukałyśmy dla niego cudownego domu. Psiak został adoptowany przez p. Małgosię.
Jeszcze nie zdążyłyśmy pokazać zdjęć z nowego domu aż tu nagle otrzymałyśmy telefon…
Ku naszemu zdziwieniu zadzwoniła Pani, która twierdziła, że jest właścicielką Maniusia.
Właściciele wskazali, że szukali od grudnia Kodiego tj. Maniusia w swojej okolicy, w różnych schroniskach. Ogłaszałyśmy psa na różnych stronach, jednak właściciele nie znali naszej fundacji. Właściciele Kodiego po upływie pół roku stracili nadzieję, że odnajdą jeszcze swojego psa… Zdecydowali się na adopcję innego psiaka, byli w schronisku, jednak nie potrafili zdecydować się na konkretnego psa.
Dalej to już pasmo szczęśliwych zdarzeń !
W poszukiwaniu nowego psa Właściciele pojechali również do schroniska w Pabianicach. Z uwagi na fakt, że jedna z wolontariuszek naszej fundacji jest również wolontariuszem w tym schronisku, właściciele Kodiego od pani pracującej w schronisku dowiedzieli się o naszej fundacji. Gdy weszli na naszą stronę zobaczyli Kodiego. Natychmiast do nas zadzwonili, byli bardzo wzruszeni.
Okazało się, że Kodi był u nich od szczeniaka, byli z nim bardzo zżyci. Poinformowaliśmy właścicieli o tym w jakim stanie pies trafił pod nasza opiekę i również o tym, że kilka dni temu Kodi poszedł do innego domu.
Obiecałyśmy, że skontaktujemy się z nową właścicielką psa i przedstawimy jej całą historię.
Pani Małgosia, która adoptowała psiaka bardzo się wzruszyła i zgodziła na oddanie psa właścicielom.
W dniu dzisiejszym zawiozłyśmy Kodiego do pierwotnych właścicieli, u których był przez całe swoje życie.
Psiak od pierwszej chwili poznał właścicieli, ich wspólnej radości i przytulania nie było końca :)
16 grudnia, nasza wolontariuszka jechała do Zduńskiej Woli. W miejscowości Ostrówek na poboczu drogi leżał mały pies. Został potrącony przez samochód. Oczywiście kierowca nie zatrzymał się i nie udzielił psu pomocy. Pies był wyziębiony, nie mógł się podnieść. Oczywiście decyzja była natychmiastowa.
Pies został odwieziony do lecznicy do Zduńskiej Woli. Jego stan był bardzo poważny. Prześwietlenie wykazało wieloodłamowe złamanie miednicy. Na zdjęciu RTG widać było również śrut, który utkwił w prawej tylnej łapie.
Gdyby nie szybka reakcja naszej wolontariuszki, Maniuś z pewnością zamarzłby, ponieważ noc z piątku na sobotę była wyjątkowo mroźna. Psiak otrzymał kroplówki, leki przeciwbólowe, przeciwzapalne i antybiotyk. Z uwagi na poważne złamanie miednicy, musiał mieć ograniczony ruch. Okazało się, że Maniuś ma także przepuklinę pachwinową, która już została zoperowana. Od momentu, kiedy trafił do lecznicy minął już ponad miesiąc. Od kilku dni Maniuś bardzo powoli próbuje już chodzić o własnych siłach. I chociaż na razie jest to tylko kilka kroczków – bardzo nas one cieszą!
Rokowania są dobre, ale przed nim jeszcze długa rekonwalescencja. Maniuś znajduje się cały czas w lecznicy, gdzie ma zapewniony spokój i opiekę weterynarzy. Koszty jego leczenia cały czas rosną. Musimy zapłacić za leczenie, operację przepukliny i jego utrzymanie w lecznicy. Z uwagi na obecny stan psiaka, nie jest możliwe umieszczenie go w innym miejscu, gdyż dla jego dobra powinien być pod stałą kontrolą weterynarza. Nadal otrzymuje leki.
Mamy nadzieję, że niebawem stan psiaka na tyle się poprawi, że będziemy mogły zacząć szukać dla niego domu, chociażby tymczasowego. Gdy psiak wróci do sprawności, przed adopcją zostanie poddany zabiegowi kastracji, szczepieniom i czipowaniu. Wspomóżcie nas i podarujcie Maniusiowi zdrowie!
Ładuję...