Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani to już ostatnie przedłużenie zbiórki ,jeszcze jedna prosta i będzie wolny ..Dogadaliśmy z handlarzem ,że w piątek wyjdzie przelew jeżeli się zbiorą pieniążki ..Wytłumaczyliśmy ,że w weekend mogą nie dojść do niego ...
Kochani z całego serca was prosimy POMÓŻCIE
Cały dzień walki Marcyś odszedł przyjechał do Marcina i Moniki zaznał namiastki miłości ,ale nie dał rady WYBACZ MARCYŚ
Kochani wszystko jest na naszej stronie na FB Stowarzyszenie oaza spokoju zielona Mila Nie mamy sił teraz
Marcyś rokowania ostrożne przyjechał w Nocy teraz wiemy dlaczego
Marcyś ma zaledwie 6 lat,a wygląda jak Koń około 30 letni
https://youtu.be/OF0FhB9eJ6M
Kochani Szanowni Darczyńcy Marcyś dzisiaj przyjedzie do Nas (zapewne wieczorem ) Dogadaliśmy się wczoraj około 23 z handlarzem ,że dzisiaj przywiezie konika .Będziemy mieli termin do 1.11 jeżeli coś będzie brakowało ( w kwocie zbiórki jest transport 1900 zł ) Ale najważniejsze Życie Marcysia ..,Boimy się ,że u Niego umrze,trzymajcie kciuki ...
Marcyś podobno bardzo źle się czuje...
I handlarz chce wywieźć go już ,żeby mu nie padł do jego wykupu jeszcze brakuje 2200 reszta to transport i wet ,ale najważniejszy jest w tym momencie wykup ,ratunek Marcysia
podobno przeciął się o linkę ,kochani błagamy ,On nie da rady dłużej
tyle zdjęć mamy ,które nam dosłał handlarz
zaliczka została wpłacona....
Teraz ostatnia prosta kochani Marcyś musi Żyć
KOCHANI mamy czas do piątku ,aby wpłacić 4000 tys zaliczki ...
Jeżeli to się nie uda MARCYŚ w poniedziałek wyjedzie do rzeźni (ponoć w Słomnikach) Dajmy mu szansę prosimy
Pierw spójrzcie na mnie i zadajcie sobie pytanie, ile ja mogę mieć lat? Pewnie pomyślcie, że jestem stary, że zbliżam się do 30, ale to nie jest prawdą... Mam 7 lat i wyglądam tak, bo do takiego stanu doprowadzili mnie ludzie.
Jestem walaszkiem i mam na imię Armani, (a u nas dostał imię Marcyś), ale nie jestem taki ekskluzywny. Jestem wychudzony, schorowany i dodatkowo kuleje, ale nie wiadomo co mi jest, bo nie wzywano do mnie weterynarza, wszyscy myśleli, że przejdzie...
Żyje w ciężkich warunkach, a z roku na rok wyglądam coraz gorzej. Teraz dostałem się już w ręce handlarza i to on chce zadecydować o moim życiu... Nie chcę jeszcze umierać i będę walczył do samego końca. Chciałbym poczuć wiatr w grzywie, chciałbym znowu galopować po łąkach. Ale koszta mojego leczenia mogą być bardzo wysokie. Potrzebuję specjalnej diety, badań i leków oraz specjalnej opieki człowieka, który mnie pokocha.
Chciałbym spróbować życia od nowa, teraz mam na to szansę. Mamy mało czasu, handlarz chce jak najszybciej zawieźć mnie na mięso. Trzeba za mnie jak najszybciej zapłacić i zabrać mnie stąd, bo im dłużej tym już może być za późno...
Ładuję...