Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy!
Kochani, dziękujemy za pomoc Maszcze- zarobaczonej, zachudzonej biedzince, która człowieka bała się jak ognia- dalej jest nieufna, dalej się boi, ale co chodzi o stan jej zdrowia, udało się nam jej pomóc w 100 %. Po robaczycy, hipotermii i uszkodzonych opuszkach nie ma już śladu. /w najbliższym czasie, gdy Masza nabierze jeszcze troszkę zaufania, będziemy się starać o dom adopcyjny dla niej- jeszcze raz dziękujemy!
Nikt nie pomógł, choć konała tuż przy drodze. Na mrozie. Strasznie głodna, przeraźliwie wystraszona, poważnie wychłodzona. Zobaczyliśmy ją, jadąc autem, widzieliśmy, że malutka ze strachem w oczach, błąka się w nieznanej okolicy, co nóż, nie patrząc na jadące i trąbiące na nią auta, wyskakując na ulicę szybkiego ruchu.
Za każdym razem, gdy suczka odskakiwała na ulicę, truchleliśmy z przerażenia, że zaraz wpadnie pod auto, jednak jej strach był tak ogromny, że każdy nasz krok w jej stronę, był równy jej biegiem w przeciwnym kierunku. Ona tak mocno drżała, z tego zimna i potwornego koszmaru, w jakim się znalazła, bo ktoś postanowił się jej pozbyć… Ot, tak, wyrzucił na mróz, koło drogi, bez jedzenia, schronienia, niczego. I pomimo takiego ruchu na drodze, nikt nie zatrzymał się, aby pomóc psu… który bez pomocy, najpewniej nie przeżyłby kolejnej nocy na takim mrozie.
Malutka była potwornie głodna i tylko dzięki temu, udało się ją złapać, choć nie było to łatwe. Suczka próbowała nas ugryźć, bała się każdego naszego ruchu, uciekała, gdy nie widziała jedzenia w naszej ręce… Odskakiwała na ulicę, gdy próbowaliśmy do niej podejść… Była tak chuda i zaniedbana, że spod cienkiej skórki, pozaklejanej, matowej i wypadającej sierści, widać było każdą kosteczkę.
W jej oczach był smutek, przerażenie i okropny głód… Nie wiemy, kiedy malutka ostatni raz jadła, nie wiemy, ile spędziła na mrozie, ale jej stan pokazuje, że przeżyła wiele cierpienia. Człowieka bała się strasznie, a gdy ją złapaliśmy, strasznie się szarpała i skomlała, jak gdyby myślała, że zaraz zafundujemy jej kolejną dawkę cierpienia.
Sunia jest przeszyta bólem, ma odmrożone opuszki i potworną niedowagę. Sika pod siebie ze strachu, próbuje ugryźć, gdy zbyt gwałtownie zbliży się do niej człowiek. A jej piękne czarne oczka, są tak smutne…
Musimy zapewnić jej opiekę weterynaryjną i otoczyć masą miłości. Suczkę trzeba odrobaczyć, odpchlić, zaszczepić, wysterylizować i leczyć odmarznięte opuszki. Potrzebne zabiegi, kontrole weterynaryjne, dobra karma to koszt 3500 złotych.
Kochani, ta malutka jest w strasznym stanie, ale uda się ją uratować, odkarmić i przerwać jej koszmar - dokonamy tego razem. Ocalimy Maszę. Proszę, zmieńmy jej smutek w ochach na wieczne szczęście.
Ładuję...