Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Prawie 2 miesiące temu przypominałyśmy Wam historię Maxa, który trafił pod naszą opiekę kilka lat temu. Od tej pory w temacie adopcji nic się nie zmieniło. Mimo wielu Waszych udostępnień telefon milczy ws Maxa. W marcu Maxio miał poważny zabieg związany z zębami. Stan zapalny dziąseł przyczynił się do gorszego samopoczucia psa. Konieczna była ekstrakcja dużej części zębów. Zabieg był dość kosztowny, dlatego chcielibyśmy Was prosić o wsparcie. Na ten cel utworzyliśmy zbiórkę w której Maxio zbiera na zabieg oraz na opłacenie jego pobytu w hotelu. Przypominamy Wam, że w hotelu wraz z Maxiem, przebywa jeszcze trójka naszych psiaków Nugat, Karolek i Benio. Łączny koszt utrzymania psiaków w hotelu to 1850 zł.
Każda najmniejsza wpłata jest dla nas cenna.
Oczywiście Maxio w dalszym ciągu poleca się do adopcji.
Kiedy odbieraliśmy Maxa ponad 4 lata temu, nie mieliśmy pojęcia, że tak cudowny psiak nie znajdzie domu. Spytacie dlaczego? My nie znamy odpowiedzi. Za zwykły? Za duży? Za brzydki? Nie wiemy. Tak bardzo byśmy chcieli, aby ktoś Go w końcu zauważył. Dostrzegł ten nosek, te oczka i pokochał Maxa wielką miłością, którą On się odwzajemni.
Przypominamy Wam historię Maxa. Kiedyś Max miał dom, swojego człowieka, mieszkał z dziećmi.
Ludzki dramat (zabójstwo, aresztowanie) odbił się tragedią na losie tego fantastycznego psiaka. Po aresztowaniu właściciela Max został sam, zamknięty w niewielkim kojcu, przerażony, głodny, spragniony. Tonął w błocie i własnych odchodach. Wtedy z pomocą przyszła nasza fundacja. Zabraliśmy Maxa, pojechał do hotelu pod Częstochową. Tam poczuł co to miłość, został nakarmiony, zaopiekowany. W końcu był bezpieczny. Z radości wywijał fikołki na trawie. Ale mijały dni, tygodnie, miesiące, lata a telefon w sprawie Maxa milczał i milczy nadal.
Czy nikt nie przerwie tragedii tego psa? Bo mimo cudownej opieki jaką ma od Ewy i Arka wciąż jest psem bezdomnym. Bez swojego człowieka. Boimy się, że Max traci nadzieje na dom, widać coraz większy smutek i rezygnacje w Jego oczach.
Max to teraz już ok 10-letni psiak, troszkę mniejszy niż owczarek. Grzeczny, zdrowy i w dobrej kondycji. Dogaduje się świetnie z innymi psami. Jest zaszczepiony, wykastrowany. Czy ktoś na Maxa rzucił zły urok? Odczarujmy go wspólnie. Błagamy zróbcie to dla Niego, udostępniajcie, szukajcie Mu domu razem z nami.
Kontakt w sprawie Maxa: 607 488 598
Ładuję...