Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Max to kot "znikąd". Nikt go nie zna, nikt go nie kojarzy, nikt go nie chce w miejscu, w którym się pojawił.
Jednak znalazła się osoba, której nie był obcy los tego kocurka. Pani zgłosiła się do naszej wolontariuszki, za co bardzo dziękujemy. To, co zobaczyliśmy, zmroziło nas.
Max ma wokół szyi cięte rany, obdarte do gołej skóry okolice uszu, oraz mnóstwo drobnych ran m.in.na pyszczku i łapkach.
To, czego jesteśmy pewni: kocurek na pewno miał zawiązany wokół szyi sznur lub żyłkę. Cięcia skóry są ostro zakończone. Co przeżył ten kot? Nie wiemy... Możemy się jedynie domyślać, że był ofiarą znęcania się. I to brutalnego.
Rany są już zadawnione, proces gojenia dobiega końca, ale czy kocia psychika podniesie się po tym co go spotkało? Max trafił do lecznicy ze względu na zły stan zdrowia. Okropny katar i silne, słyszalne szmery podczas oddychania, świadczyły, że Max zmaga się z poważną infekcją.
Podczas testów, okazało się, że kocurek jest nosicielem wirusa FIV. Ten wynik jeszcze będziemy weryfikować badaniem: Immunblot. Chcielibyśmy się zająć Maxem oraz opłacić dotychczasowe wydatki. FIV to koci wirus. Nie zagraża ludziom. Nie trzeba się niczego obawiać. Prosimy Was. Dajcie Maxowi szansę.
Kochani, pomimo całego zła jakie go spotkało, Max pozwala się do siebie zbliżyć, dotknąć. Nie ucieka przed głaskaniem. Pomóżmy mu, ocalmy te kocie istnienie.
Ładuję...