Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Szanowni Państwo, uratowany dzięki Waszej pomocy Melonik już przyjechał do Nowej Studnicy. Po kilku dniach kwarantanny, odrobaczeniu i obowiązkowych badaniach wreszcie trafił na padok.
Melonik mimo sędziwego wieku jest w dobrej formie, dopisuje mu apetyt i ma dobry humor.
Ale najważniejsze z tego wszystkiego jest to że żyje i jest bezpieczny. Tylko dzięki Wam i Waszej pomocy było to możliwe. Za co bardzo dziękujemy
👉 Więcej - https://fundacjabenek.pl/melonik
Szanowni Państwo, Melonik czeka na naszą pomoc! Takich historii znam setki, ale za każdym razem gdy je słyszę nóż sam mi się otwiera w kieszeni. Jak można zabić kochające i oddane zwierzę, tylko z tego powodu, że jest już stare i nie ma tyle sił co kiedyś? Nigdy tego nie zrozumiem. W piątek muszę się rozliczyć z całości! To jedyna szansa dla Melonika.
Szanowni Państwo, Melonik jest starszym kucykiem, którego historia jest podobna do historii innych starych i niepotrzebnych już zwierząt. Mogłaby być taką opowieścią, którą można przypasować do połowy koni, które uratowaliście. A brzmi ona tak:
Melonik dawno, dawno temu był ślicznym białym źrebaczkiem, dzieciaki nie mogły się do niego dopchać, żeby go przytulić i wyczesać. Każdy chciał poczęstować malucha marchewką, czy jabłkiem. Melonik miał piękną stajenkę, zawsze czystą słomę pod kopytkami i owiec w korytku. Czuł się kochany i szczęśliwy.
Później gdy już był dorosłym i silnym kucykiem, na jego grzbiecie jeździły roześmiane dzieciaki. Miał piękne, wysadzane cekinami siodło i różowy kantarek. W stajni w której mieszkał były też inne konie i całe popołudnia spędzał brykając z nimi po łące. Czuł się potrzebny i niezastąpiony. I tak płynęły Melonikowi lata w miłości i dostatku.
Lecz przyszła starość, ten miły kucyk już nie miał siły wozić dzieci na swoim grzbiecie, szybko się męczył, a jedno kopytko bardzo go bolało. Futerko straciło swój śnieżnobiały blask, już nikt nie chciał go czesać ani przytulać. Pojawiły się pierwsze choroby i weterynarz coraz częściej zaglądał do stajni. Melonik stał się starym, schorowanym dziadkiem, którego już nikt nie chce, i który nie przynosi żadnego dochodu. A tylko trzeba go utrzymywać i leczyć.
Co zrobił wtedy właściciel stajni? Sprzedał Melonika handlarzowi, żeby jeszcze trochę na nim zarobić, żeby jeszcze trochę w niego wycisnąć. W stajni powiedział, że kucyk pojechał na łąki, żeby tam spokojnie spędzić swoją starość.
Takich historii znam setki, ale za każdym razem gdy je słyszę nóż sam mi się otwiera w kieszeni. Jak można zabić kochające i oddane zwierzę, tylko z tego powodu, że jest już stare i nie ma tyle sił co kiedyś? Nigdy tego nie zrozumiem.
Całe szczęście jesteśmy my, i możemy uratować Melonika i jeszcze wiele innych istnień. Dziś wieczorem muszę wpłacić 1500 złotych zaliczki, żeby ten biały kucyk mógł żyć.
O NAS
Działamy od 13 lat. Uratowaliśmy setki zwierząt. Prowadzimy warsztaty terapii zajęciowej w 31 placówkach, a w naszym ośrodku w Szewcach również hipoterapię, onoterapię i zajęcia edukacyjne. Nie zatrudniamy żadnego pracownika, wszystkie prace wykonujemy sami, bądź dzięki wsparciu naszych cudownych wolontariuszy.
Kontakt: 506 349 596 Michał Bednarek
www.fundacjabenek.pl
DZIĘKUJEMY ZA KAŻDĄ POMOC!
Ładuję...