Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Michałek przyjechał do mnie i jest już razem ze stadem. Jest bardzo spokojny, widać że potrzebuje towarzystwa mojego i innych osiołków. Zajęła się nim już Sówka i Jacuś. Mam wrażenie, że Michał dołączy do nich i będzie jednym z osiołków, które nie odstępują mnie na krok kiedy jestem z nimi na łące.
Cieszę się bardzo, że inne osiołki od razu go zaakceptowały i się nim zajęły. Mam nadzieję, że to pozwoli mu szybciej poczuć się tu dobrze i powoli zapomnieć i tym, jak został porzucony.
Dziękuję Wam bardzo za to, że pomogliście Michałkowi. A ja ze swojej strony zrobię wszystko, żeby jak najszybciej poczuł się tu jak w rodzinie.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierzat.pl
Do końca dnia muszę wpłacić pozostałą kwotę za życie Michałka. Handlarz nie dał nam więcej czasu.
Przedtem obiecywał mi, że to będzie piątek, a może nawet poniedziałek. Tymczasem wczoraj zaczął krzyczeć do słuchawki, na 100 % był pijany, i wyzywać mnie. Miałem ogromną chęć odłożyć słuchawkę, ale zagryzłem język, bo pomyślałem o Michale, który tam stoi pewnie na tej stercie gruzu. Nie są to łatwe chwile, gdy muszę się płaszczyć przed pijanym handlarzem.
Próbowałem z nim rozmawiać, ale on krzyknął do słuchawki, że dziś mam przelać brakującą kwotę albo już nigdy nie zobaczę tego osiołka. Nie wiem, co teraz będzie, bo wczoraj już było bardzo ciężko uzbierać środki, a okazało się, ze dziś w jeden dzień musimy uskładać aż tyle pieniędzy.
Nie wiem, czy macie jeszcze jakieś możliwości pomocy. Jak tak, to będę bardzo wdzięczny. A ja swoją drogą będę próbował zorganizować jakieś środki na ratunek dla Michała.
Drodzy Państwo, Michał szuka wzrokiem rodziny która go przywiozła. Nawet w tej jego główce jeszcze nie świta myśl, że już go nikt nie kocha, i że już go nikt nie będzie przytulał, i że już nigdy nie zobaczy swoich najbliższych.
Ale wiem też, że wkrótce zrozumie, że został opuszczony. Osiołki są bardzo inteligentne. I wtedy pęknie mu serce.
Bardzo proszę o ratunek dla Michała. Potrzebujemy 800 złotych zaliczki, płatne dziś wieczorem.
Handlarz przywiązał Michała do metalowego słupa poza ogrodzeniem, tuż przy stercie gruzu. Nie wiem dlaczego nie zostawił go wewnątrz, chociaż zbliża się już zmierzch, a niebo zasnute jest ciemnymi burzowymi chmurami. Ale Michał nie wygląda, jakby się tym przejmował. Nie zwraca też uwagi ani na handlarza ani na mnie.
Michał całkowicie koncentruje się na wpatrywaniu się w horyzont i czekaniu. Robi to w wielkim skupieniu. Wygląda, jakby starał się nawet nie mrugać. Pewnie właśnie tam, za zakrętem drogi, znikł samochód który przywiózł tu go przywiózł.
Szuka wzrokiem rodziny która go przywiozła. Nawet w tej jego główce jeszcze nie świta myśl, że już go nikt nie kocha, i że już go nikt nie będzie przytulał, i że już nigdy nie zobaczy swoich najbliższych. Michał drepcze z nóżki na nóżkę, stara się wdrapać na stertę gruzu. Przez chwilę rozgląda się zdziwionym wzrokiem, a później znowu wpatruje w horyzont.
Jest to dla mnie straszny widok. Tym bardziej, że mam u siebie dużo osiołków i wiem, jakie są wrażliwe, i jak się przywiązują do najbliższych. Przez chwilę przebiega mi przed oczami obraz Sówki czy Jacusia stojącego na tej stercie gruzu.
Schodzę z tej sterty i się oddalam, żeby się nie rozkleić, wiadomo, chłopaki nie płaczą.
Handlarz nic nowego nie wymyślił, chce zaliczkę, i to dziś. Jedyne co udało mi się wynegocjować to jej wysokość – 800 złotych.
Ale wiem też, że Michał wkrótce zrozumie, że został opuszczony. Osiołki są bardzo inteligentne. I wtedy pęknie mu serce. Dlatego najlepiej, żeby jak najszybciej znalazł się wśród moich osiołków, one go wezmą w kółeczko i to mu pomoże.
Siedziałem w takim kółeczku osiołków nie raz, to jest magiczne doświadczenie.
Podarujmy życie Michałowi i pozwólmy mu dojść do siebie wśród innych osiołków. Bardzo Was proszę o pomoc!
W kwotę wliczony jest wykup, transport, diagnostyka i weterynarz oraz kowal i miesiąc utrzymania.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierzat.pl
Ładuję...