Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy wszystkim za wsparcie Miętuska!
Meldujemy, że Miętus ma się względnie dobrze - dzięki Waszym wpłatom byliśmy w stanie zapewnić mu leki, specjalistyczną karmę i suplementy na kilka miesięcy.
Dalej dokuczają mu stawy - niestety ma coraz większe problemy ze wstawaniem. Dodatkowo zaczął fizjoterapię - tejpy i bieżnię wodną (opłacaną przez cudowny dom tymczasowy). Musimy zmienić mu też dietę - niestety na droższą :( To wszystko generuje kolejne koszty, dlatego też niebawem ruszamy z kolejną zbiórką - będziemy przeszczęśliwi, jeśli zechcecie nam nieco pomóc!
Mamy nadzieję, że uda nam się utrzymać u Miętuska dobry komfort życia - to cudowny chłopak, który zasługuje na wszysko, co najlepsze!
Poznajcie Miętusa, psa odebranego przez nas podczas interwencji (maj 2021) w stadninie koni w Księginicach pod Miękinią. Jego cierpienie było ogromne i niezaprzeczalne. Odparzona, bolesna i rozdrapywana do krwi skóra. Zaawansowany i nieleczony świerzbowiec. Odwodnienie, silne wychudzenie. Głód. Tak, Miętus był w ciężkim stanie, a stanu tego nie zauważała ani pseudowłaścicielka, ani jeżdżący konno goście...
Właścicielka nie leczyła psa, BO NIE i nie uznała za stosowne wytłumaczyć się z tego w JAKIKOLWIEK SPOSÓB. A ogrom tego cierpienia dostrzegłoby nawet dziecko. Z kilometra.
W pierwszej kolejności, tuż po odebraniu, zajęliśmy się jego leczeniem - i udało się, postawiliśmy go na nogi! Skóra pięknie się zagoiła, po świerzbie ani śladu. Miętus przybrał na wadze, odzyskał dobry nastrój i mamy nadzieję, że zapomniał już o swojej przerażającej, uwłaczającej przeszłości...
W drugiej kolejności - zajęliśmy się sprawiedliwością. Do prokuratury trafiło zawiadomienie o znęcaniu się nad zwierzęciem. Sprawa jest w toku.
Miętus trafił niedawno do cudownego, zaufanego domku tymczasowego. Pani Dorota robi, co może, by przywrócić temu starszemu pieskowi radość życia. I wiecie co? Udaje się! Miętus nadrabia swoje stracone lata, próbuje skakać, bawić się. Tylko stawy już nie te...
Piesek ma 10 lat, wciąż go "naprawiamy", ale jego wiek w tym nie pomaga. Potrzebuje sumplementów na stawy, wizyt u dermatologa (wcześniej wizyt okulistycznych) i kontrolowania stanu uszu. Oprócz tego ma problemy z wątrobą - dlatego musi otrzymywać specjalistyczną karmę.
Koszty wizyt weterynaryjnych i leków przekroczyły już 3000 PLN. Do tego dochodzą koszty preparatu na stawy Synoquin (105 PLN za opakowanie - starcza na miesiąc), preparatu Hepaxan na wątrobę (110 PLN za opakowanie) oraz karmy "wątrobowej" (ok. 500 PLN za 24 kg karmy). Potrzebujemy wsparcia w opłaceniu faktur oraz zapewnienia zapasów sumplementów oraz karmy minimum na 3 miesiące...
Zrobiliśmy, co w naszej mocy, by uratować życie i zdrowie Miętusa. A Was prosimy: pomóżcie nam zapewnić mu jak najlepszy komfort życia. Zasłużył na wspaniałą psią starość, pełną miłości. Bez bólu i głodu, którego wcześniej tak dotkliwie doświadczał.
Ładuję...