Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Migotka była na badaniu u psiego ortopedy. Pani doktor oceniła, że prześwietlenie nie jest konieczne, a za to dodała suplementy. Sunia najpewniej od wieku szczenięcego miała silne niedobory, które spowodowały jej koślawość i utykanie. Suplementy pomogły i Migotka zaczęła biegać.
Obecnie dochodzi do siebie po sterylizacji. Została też zaczipowana. Sunia waży nieco ponad 5kg, więc udało sie dziewczynie przytyć (było 4,5kg). Aktywanie szukamy domu, ale pomimo kilku telefonów nadal jest cisza. Mamy nadzieję, że psinka znajdzie najlepszy dom pod słońcem, bo jest naprawdę cudownym pieskiem.
Migotka została oceniona na 7-8 miesięcy, waży ok 4,5kg. Będzie raczej mniejszym pieskiem. Zbyt długie pazurki zostały przycięte, została wstępnie odrobaczona i zaszczepiona od chorób wirusowych. Ma swoją książeczkę.
Pomimo przycięcia pazurków i wstępnej socjalizacji nadal chodzi przykurczona. Ma bardzo wrażliwe łapki, nie daje za bardzo ich dotknąć, a przy chodzeniu utyka.
Kolejnym krokiem będzie zabranie jej na konsultację w sprawie tego utykania oraz prawdopodobnie prześwietlenie. Póki co sobie gdybiemy, że może została uderzona lub kopnięta, może przebywała gdzieś, gdzie łapki się uwrażliwiły.
Dzięki Państwa wsparciu możemy dojechać na wizytę (ok 60km w jedną stronę, trasa Ciechanowiec - Łapy) oraz za nią zapłacić - serdecznie dziękujemy!
Wstawimy równiez filmik żeby pokazać jak malutka chodzi. Po zdjęciach rzeecz jasna tego nie widać.
Poza tym sunia jest pogodna, powoli się oswaja i nabrała troszkę pewności siebie. Jak tylko ustalimy co z łapkami mała będzie mogła iść do adopcji. Biorąc psa pod opiekę nie chcemy oddawać psiaka, jeśli nie wiadomo z czym będzie się to wiązało dla przyszłego właściciela. Niestety nie wszyscy i nie zawsze chcą psa adoptować w ciemno, czemu zresztą trudno się dziwić.
Więcej o Migotce na blogu Fundacji.
Migotka trafiła do nas dosłownie wczoraj (19.10.2021 r.). Nie wiemy dokładnie, skąd wzięła się w mieście, ale wszystkie znaki oraz jej stan wskazują na to, że została porzucona. O pomoc dla niej poprosili młodzi chłopcy, którym nie był obojętny jej los.
Historia jakich wiele, niestety każda łamie serce na milion kawałków.
Tym bardziej historia Migotki, filigranowej, wątłej i przerażonej suni, zdaną na łaskę i nie łaskę otoczenia. Migotka ma ok. 7-8 miesięcy, a więc jest tuż przed cieczką - idealny powód by pozbyć się kłopotu przerzucając go na los, a ściślej mówiąc po prostu na kogoś innego.
Spójrzcie w te oczy, czym zawiniła?
Tym, że urodziła się sunią, a nie pieskiem? Mały piesek pewnie szybko znalazłby dom na podlaskiej wsi. A suczka... suczka jest balastem, problemem.
Zbiórka ustalona jest na 800 zł, ponieważ, by właściwie zaopiekować się Migotką, potrzebujemy funduszy na szczepienia, kilkukrotne odrobaczenie, dobre jedzenie, by odkarmić małą, czipowanie, a także sterylizację, podkłady oraz niestety transport suni do weterynarza (mamy ok. 30 km do lecznicy dla małych zwierząt). Dodatkowo sunia nieco kuleje na obie lewe łapki, co może wskazywać na uderzenie lub uraz, co również wiąże się z ewentualnym prześwietleniem czy dalszą diagnozą. Zobaczymy, co ustalimy u weterynarza.
Migotka została awaryjnie zabezpieczona, ale jesteśmy w pilnej potrzebie, by znaleźć jej dom tymczasowy, dlatego każda złotówka się przyda jeśli chodzi o przewóz małej.
Serdecznie dziękujemy za wsparcie i zaufanie do naszej działalności!
Ładuję...