Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Serdecznie dziękujemy po raz drugi :-)
Dzięki Waszej hojności Miko bedzie miał opłacony drugi miesiąc rehabilitacji. Kotek otrzymał też wózeczek, który pozwoli mu na poruszanie się bez narażania na otarcia i rany. Nadal zostaje w lecznicy, jeszcze walczymy o zwiększenie jego mobilności.
Wklejam kolejne 2 faktury za leczenie Miko. Tym sposobem widać, że cała zebrana kwota została wykorzystana na sympatycznego rudzielca.
Oto kocia historia. Niestety taka, jakich wiele:
”Jestem Miko, mam 4 miesiące i jakiś czas temu zamieszkałem w nowym domu, wysoko na 4 piętrze. W sumie było fajnie, ciepło, pełna miseczka. Miałem swoją poduszkę na parapecie i mogłem wyglądać przez okno na swoje podwórko. Pewnej niedzieli mama sprawiła mi niespodziankę, zabrała moich braci i bawili się wszyscy pod moim oknem. Bardzo chciałem ich zawołać, wychyliłem się i .... nie bardzo wiem co się stało, ale moja rodzinka zniknęła mi z oczu a mnie bardzo, bardzo wszystko bolało. No może nie wszystko, bo patrzyłem na swoje tylne łapki i one były jakieś nie moje. Nade mną ktoś krzyczał, że mnie nie chce, bo jestem zepsuty, bo głupi, że się wychylałem i żeby mnie uśpić... Uśpić? Ale po co? Nie bardzo chciało mi się spać. No, może troszkę, ale przecież sam mogłem iść spać, bez pomocy, to proste, zamyka się oczy, zwija w kłębuszek i już. Potem robili jakieś dziwne rzeczy, mówili, że mam złamany kręgosłup, że pewnie już nie będę chodził ani się sam załatwiał. Nic z tego nie rozumiałem”.
Miko dał swoim opiekunom szansę, natomiast oni jemu nie. Nie dali mu szansy na bycie bezpiecznym w swoim domu, bo nie zabezpieczyli okien. Nie dali mu szansy na powrót do zdrowia, chociaż na początku miał ją dość dużą. Rzucili nim o stół w gabinecie krzycząc, że nie chcą takiego zepsutego kota, żeby go uśpić i po problemie. Nawet na RTG pożałowali pieniędzy.
Dzięki dobrym ludziom wdrożono leczenie, ale w przypadku urazów kręgosłupa czas odgrywa olbrzymią rolę. Na szczęście już po pierwszych trzech konsultacjach: w Krakowie, w Myślenicach i we Wrocławiu, okazało się, że rdzeń jest nieprzerwany, zachowane jest czucie głębokie oraz częściowo powierzchowne.
W tym momencie kociak jest już po operacji, która trwała ponad 2 godziny, a jej koszt wyniósł prawie 1900 zł. Obecnie od ponad miesiąca Miko przebywa we Wrocławiu na rehabilitacji stacjonarnej, której miesięczny koszt wynosi ok. 1500 zł.
To dużo, o wiele więcej niż za zastrzyk z usypiającym morbitalem. Tylko czy jego życie naprawdę jest warte tylko tyle co zastrzyk - 10 zł? Miko jest rozmruczanym maluchem, tulącym się bez przerwy do ludzi, zaczepiającym łapką, zachęcającym do zabawy, patrzącym ufnie w ludzkie oczy. Po pierwszym miesiącu zabiegów Miko sam stanął przez chwilę na 3 łapkach (jedna jest w gorszym stanie) i zrobił kilka kroków szokując obserwujących go lekarzy
AKTUALIZACJA 13.01.2010r.
Dziękujemy Wam bardzo za waszą hojność! Do tej pory przekazaliście na leczenie kotka 1000zł! i to w ciągu 4 dni! Jesteście wspaaaaanialiiii ! Za wszelkie wpłaty, słowa otuchy i wsparcia bardzo, bardzo Wam dziękujemy!
Jak wiecie, Miko potrzebuje dalszej pomocy i rehabilitacji. Ma duże szanse na jako takie poruszanie się, tylko do tego potrzebna jest rehabilitacja przy pomocy specjalistycznego sprzętu. Kociak ciągle próbuje sam wstać na łapki, czasami udaje mu się to na krótką chwilkę.Nie chcemy zaprzepaścić możliwości, jakie są ciągle przed nim. Miko, gdyby mógł, poprosiłby sam o dalsza pomoc, ale myślę, że będzie mu wybaczone, jeżeli zrobię to w jego imieniu.
Dlatego zdecydowaliśmy się prosić Was jeszcze raz o pomoc.
Faktura została załączona. Szkoda, że to jeszcze nie ostatnia, którą dostaniemy na MIko :-(