Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kocurek Mikołaj dzięki Państwa wsparciu mógł wrócić szczęśliwie do swojego opiekuna, który bardzo na niego czekał. Kiedy Mikołaj był leczony w szpitalu, dzwonił i dopytywał, jak kocurek znosi leczenie. Mikołaj bowiem jest dzikim kotkiem, daje się głaskać tylko swojemu panu. Teraz bryka szczęśliwy po dworze, gdzie ma ciepłą budkę i codziennie miseczkę dobrej karmy. Tylko dzięki Wam, mogliśmy pomóc temu pogryzionymi biedakowi. Przy okazji pobytu w szpitalu kocurek zostało wykastrowany ? Bardzo Wam dziękujemy!
Mikołaj to działkowy kocurek, który został zgłoszony przez swojego opiekun. Z opisu karmiciela wynikało, że kot nie ma połowy policzka.
Była za to ogromna rana. Potrzebna była natychmiastowa pomoc, bo zwierzę musiało cierpieć okrutnie.
Wolontariuszka przyjeżdżała na działki kilka razy, bo kotek nie przychodził od kilku dni na karmienie. Ale dzięki współpracy z karmicielem, udało się go w końcu złapać. Rana została oczyszczona, kotek dostał antybiotyki i leki przeciwbólowe, bo ropień na policzku był rzeczywiście ogromny. Mikołaj nie jest łatwym kotkiem w obsłudze (to dziki kot, ufa tylko swojemu opiekunowi), ale ma apetyt i dobrze reaguje na leczenie.
Został oczywiście przy okazji wykastrowany. Niestety, opieka nad nim i pobyt w szpitalu generuje koszty. Ale jak tu zostawić bez pomocy rannego kotka?
My jako Fundacja KOTangens możemy pomagać tylko dzięki Wam.
Dlatego prosimy, pomóżcie nam opłacić leczenie i pobyt Mikołaja w szpitalu.
Ten kotek miał szczęście, bo ma kochanego opiekuna, który szybko zareagował, kiedy on potrzebował pomocy i z niecierpliwością czeka na jego powrót. Pomożesz Mikołajowi?
Ładuję...