Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Po raz kolejny uratowaliśmy kocurka z WASZĄ pomocą. Biedny, próbował się odnaleźć w stadzie pod blokiem wywalony, porzucony, niechciany. Był w opłakanym stanie przez bardzo chore zęby, z pyszczka lała mu się krew.
Był bardzo godny, jednak nie mógł jeść przez okropny ból, który towarzyszył każdej próbie ugryzienia czegokolwiek. Ale udało się. Warto było go zabrać mimo tylu innych kotów w potrzebie. Ząbki zostały wyrwane a Mikuś po wyleczeniu okazał się być jeszcze wspanialszym kocurkiem tak bardzo spragnionym czułości.
I trafił do swojej nowej Pani, z którą jest szczęśliwy. Pani rozpieszcza Mikusia a on odwdzięcza się kocimi wariacjami, mruczeniem, ocieraniem o nogi i przytulaniem. Po raz kolejny BARDZO WAM DZIĘKUJEMY!.
Wspólnie możemy uratować niejedno stworzenie czyniąc szcześliwym i to stworzenie i nowego opiekuna. Wspólnie sprawiamy, że świat staje się lepszy.
Gdyby nie pomoc, nie wiadomo, czy Mikuś przetrwałby w nowym zupełnie otoczeniu. Tym bardziej że najprawdopodobniej miał kiedyś dom.
Kocurek znalazł karmicielkę, dla której był zupełnie nowym kotem w znanym jej stadzie, takim, który pojawił się znikąd. Inne koty zaczęły go przeganiać. Trafił w końcu do lecznicy z fatalnym stanem uzębienia. Z pyszczka leciała mu krew, nie mógł nic jeść, więc na zewnątrz długo by nie przeżył. Nie zastanawialiśmy się, ile nas będzie kosztował wierząc, że i na niego zbierzemy dzięki pomocy osób wrażliwych na los braci mniejszych.
Mikusia trzeba najpierw podleczyć, a potem usunąć ząbki. Mikuś na pewno nie wróci na ulicę, bo sobie nie poradzi, to domowy, miziasty kot. Jest hotelikowany w lecznicy - nie mamy kociarni, a nasze domy tymczasowe pękają w szwach. I na to też będziemy musieli uzbierać, ale najpierw trzeba go doprowadzić do zdrowia.
Ładuję...