Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Z przykrością musimy Was powiadomić, iż Miłek odszedł za tęczowy most.
Kocur miał chłoniaka, nic nie mogliśmy zrobić :(
Pozytywne w tym wszystkim jest to, że swoje ostatnie dni na tym świecie przeżył w swoim nowym domu, pełnym miłości i ciepła oraz pełnych misek.
Dziękujemy Wam wszystkim za okazane serce...
W naszych sercach pozostaje smutek i żal.
Ta historia jest przerażająca, że nam - normalnym ludziom - to się nie mieści w głowie, a jednak dla niektórych to jakaś okrutna norma... Wczoraj popołudniu dostałam dramatyczne zgłoszenie, jednak na miejscu obraz kota zwalił mnie z nóg.
Miłek mieszkał w miejscu, które trudno nazwać domem. Pozostał ślad na jego wątłej szyjce po za ciasnej obroży z kolcami, która służyła trzymaniu go na uwięzi. Małe rany wokół całej szyi nie zostawiają złudzeń.
Ma złamany bądź odcięty ogonek - kiedy i jak to się stało, wie tylko on. Jego ciałko jest tak chude, że można z powodzeniem policzyć wszystkie żeberka. Kiedy już prawie odchodził za Tęczowy Most, został wyrzucony jak śmieć!! Znaleźli go dobrzy ludzie, przygarnęli na chwilę i nakarmili.
Miłek ma wielką wolę życia, więc mimo początkowych trudności z przełykaniem pokarmu, szybko odzyskał siły. Nie mamy dowodów na bestialstwo. Kocurek był tak traktowany za zamkniętymi drzwiami. Nikt nie odważy się zeznawać. Nie chcemy też, żeby jego pseudo właściciele próbowali go odzyskać, kiedy dowiedzą się, że jednak przeżył. Teraz najważniejsze jest jego zdrowie i nowe, lepsze życie, żeby już nigdy nie trafił do piekła, z którego wyszedł.
Obecnie Miłek przebywa w lecznicy. Musi zostać wyleczony z kociego kataru, trzeba mu pobrać krew i sprawdzić, czy wszystkie organy pracują prawidłowo. Do tego potrzebuje dobrej, wyskokiej jakości karmy mokrej, gdyż z suchą ma problemy - jej zęby i dziąsła wymagają konsultacji weterynaryjnej. Trzeba tez ustalić, dlaczego jest taką chudzinką, czy to przez ewidentne niedożywienie, czy może jest dodatkowa przyczyna jego niedowagi.
Ważne, że Miłek ma ogromny apetyt i cudowny charakter. Pomimo krzywdy, jakiej doznał od człowieka, nadal kocha głaskanie, przytulanie. Nadal jest bardzo ufny, nadstawia grzbiecik do pieszczot i mruczy. On tak bardzo pragnie miłości. Pomóżmy mu w pełni wrócić do zdrowia i znaleźć odpowiedzialny dom, dom, który zakocha się w Miłku tak, jak on na pewno zakocha się w swoim nowym człowieku.
Pilnie potrzebna karma mokra, preparaty i środki finansowe dla tego biedaka! Szukam mu także domu tymczasowego. Liczę na Waszą pomoc...
Ładuję...