Pomoc dla niewidomego Miodzika z atakami padaczki!

Miód na nasze serce? Niestety, nie tym razem. Bezoki Miodzik adoptowany przez jedną z naszych wolontariuszek mierzy się z bardzo ciężką postacią padaczki - bije głową w sprzęty, co znaczy, że cierpi i jego stan jest bardzo ciężki. Przed adopcją nic nie wskazywało na tak poważny stan Miodzika. Niestety mimo wdrożonego leczenia ataki stają się coraz silniejsze. Rezonans i dodatkowe badania to koszt 2 tysięcy złotych! To ogromny koszt, którego nasza wolontariuszka nie jest w stanie sama ponieść.

W tej wyjątkowej sytuacji, by ratować Miodzika, zdecydowaliśmy, że za badania zapłaci nasza fundacja, choć nigdy tego nie robimy. Wszystkie nasze prywatne zwierzaki, nawet te adoptowane z fundacji, leczymy za swoje pieniądze. Jednak tym razem nie mogliśmy postąpić inaczej!

2 tysiące to niestety przeogromne obciążenie dla naszych fundacyjnych finansów. Dlatego serdecznie prosimy Was kochani, naszą dużą JaPaczową rodzinę, o pomoc, o wpłaty na leczenie Miodzika. Rezonans magnetyczny i inne badania odbędą się już jutro. Nie możemy czekać, gdy kocię cierpi, musimy działać jak najszybciej! Prosimy, wspomóżcie nas choćby najmniejszym przelewem. Wspólnie możemy więcej!