Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy bardzo wszytkim za wsparcie dla Misi :) Udało się zebrać całą kwotę, która pozwala na zapewnienie leczenia i godnego życia dla Misi. Mimo postępującej, nieuleczalnej choroby, jaka jest nowotwór, Misia czuje się na razie dobrze i jest oczkiem w głowie swoich opiekunów. Zapewniamy, że ostatnie tygodnie lub miesiące życia Misi są pełne troski, ciepła i opieki. Dziękujemy, że macie wtym swój udział <3
Niestety, mamy bardzo smutne wiadomości… Nasza dzielna kotka 24 lutego odbyła specjalistyczną wizytę u lekarza onkologa w Gdyni. Misia nie ma przerzutów, jednak okazało się, że nastąpiła wznowa nowotworu w kości oczodołu. Misi nie można pomóc ani chemio- ani radioterapią.
Konieczna byłaby operacja usunięcia chorej części kości, ale żeby to zrobić, koteczka musiała mieć najpierw tomografię głowy. Misia miała przeprowadzoną tomografię w Klinice „Verum” w Grudziądzu. Wyniki tomografii są jednak bardzo złe.
Lekarz onkolog po ich obejrzeniu napisał do nas taką smutną wiadomość: „Dzień dobry, obejrzałem Tk, wg mnie guz generuje przegrody nosowa i przechodzi do drugiej jamy. Sprawa jest trudna, z biorąc pod uwagę, że jest to wznowa, po konsultacji doszliśmy do wniosku, że niestety choroba jest zbyt zaawansowana, żebyśmy mogli podjąć sie operacji, nie ma możliwości zachowania czystych marginesów, co równoznaczne jest ze wznową.
Operacja nie ma szans na powodzenie, bardzo nam przykro.”
Na razie Misia czuje się dobrze, nie ma objawów bólu, i mimo że czekał na nią cudowny dom w Szczecinie, postanowiliśmy, że te ostatnie już chwile spędzi w swoim domu tymczasowym, który bardzo ja pokochał. Misia czuje się tam dobrze i bezpiecznie… niech te ostatnie tygodnie będą dla niej pewnie najlepszymi w jej życiu czasem. Dziękujemy Edycie i panu Rysiowi za wielkie serce i tę trudną decyzję.
Dziękujemy z całego serca za tak duży odzew na naszą zbiórkę dla Misi <3
Misia po operacji usunięcia całosci tkanki miękkiej nowotworowej i zagrożonej nowotworem doszłą już do siebie i obecnie przebywa w dt, czekając na adopcję. Jesteśmy umówieni do onkologa, by wykluczyć ewentualność przerzutów do węzłow chłonnych. Trzymajcie kciuki za Misię!
Oto historia szczególnie przejmująca… Przejmująca nawet dla nas – wolontariuszy fundacji, mimo że z wieloma trudnymi przypadkami cierpiących zwierząt już mieliśmy do czynienia… Przejmująca, tym bardziej że podobno kotka cierpiała od kilku miesięcy, a mimo bardzo widocznej rany, właściwie krwawej dziury zamiast oka… Nikt jej nie pomógł…
Jedziesz na interwencję w zupełnie innej sprawie... W zupełnie inne miejsce, a tu nagle na Twojej drodze stale kot. Zupełnie zwykły kot... Tak by się mogło wydawać, dopóki kot nie odwróci w twoją stronę główki... ale kot odwraca łepek i twoim oczom ukazuje się koszmar. Kot zamiast oka ma jedną wielką zakrwawioną ranę.
Tak właśnie było. Gdyby w Runowie Edyta nie spojrzała nagle na kota, a kot na nią, nie wiadomo, jakie byłyby dalsze losy Misi… Na szczęście tamtędy przejeżdżałyśmy… Misia jest w końcu bezpieczna i pod naszą opieką.
Lekarze z Przychodni Weterynaryjnej „Cztery koty i pies piąty” z Człuchowa przyjęli ją natychmiast, mimo że już kończyli ciężki tydzień pracy i zaoferowali możliwe formy pomocy (Misia do teraz jej pod ich stałą opieką). Kotka najpierw dostała leki przeciwbólowe, przeciwzapalne i antybiotyk. Gdy zmniejszyła się opuchlizna i stan zapalny okazało się, że Misia nie ma oka...
Po kolejnych kilku dniach lekarze usunęli w całości masę rozrostową z oczodołu. Ze wstępnych badań cytologicznych wynika, że w dużym stopniu może to być, niestety zmiana nowotworowa o charakterze złośliwym, ale ostateczne rozpoznanie postawi histopatolog.
Ogólny stan Misi jest dobry, tylko morfologia troszkę odbiega od normy, co może wskazywać na lekką niedokrwistość. Badania FIV/FeLV ujemne.
Misia dużo przeszła i pewnie jeszcze wiele przed nią, ale na pewno wszelkie decyzje dotyczące jej zdrowia będziemy konsultować lekarzami onkologami. Nie pozwolimy na cierpienie Misi. Po tym, co biedna musiała przejść, chcemy, by teraz miała już jak najlepsze życie. Nieważne – jak długie miałoby ono być…
Misia jest cudowna. Naprawdę cudowna... Mimo tylu cierpień jest przekochanym miziakiem i tulisiem. Wtula się z całych swych kocich sił w każdego, kto tylko chce ją pogłaskać i kto w ogóle zwróci na nią uwagę. Prosimy, pomóżcie w leczeniu Misi. Dziękujemy!
Ładuję...