Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
W dużym skrócie: utrzymanie naszych podopiecznych, czyli uwzględniając wachania związane z adopcjami/zgonami/przyjmowaniem nowych zwierzaków - ok 85 zwierzaków kosztuje nas miesięcznie +/- 30 000 złotych. A teraz napiszemy co się składa na taką dużą kwotę.
W leczniach weterynaryjnych jednocześnie przebywa od 10 do 20 kotów. Mamy na myśli ciągłą hospitalizację. Do tego dochodzą zwierzaki, któe przychodzą na wizyty. Są to zwierzaki bezdomne, ale także takie, które mają właścicieli, ale nie stać ich na opłacenie wizyty, ani pierwszej, ani kolejnej. Tak, nasuwa się pytanie, a po co w ogóle tacy ludzie mają zwierzaki? Uwierzcie, to pytanie jest na końcu naszej listy, kiedy dowiadujemy się, że pies ma przebite płuco, a kot traci świadomość w padaczkowych drgawkach. Najpierw pomoc, potem pieniądz. A potem faktura za to leczenie.
Leczymy w kilku przychodniach. W Warszawie, w Mińsku, w Cegłowie.
W Warszawie faktury opłacamy co dwa tygodnie, miesięczny rachunek to ok. 12 000 złotych.
W Mińsku korzystamy z 2 przychodni. W lecznicy nr 1 faktury wahają się od 5000 do 8000 zł. W lecznicy nr 2 jest to kwota od 4000 do 6000 złotych.
W Cegłowie za leczenie płacimy circa 3 000 złotych.
Z przychodni wychodzi więc miesięcznie średnio 24 000 złotych.
Hotele.
Nasze psy mieszkają głównie w hotelach. To tam odnajdują się w nowej rzeczywistości, uczą się żyć wśród ludzi.
Hotel w Pruszkowie to miesięcznie ok. 4000 zł.
Hotel w Halinowie to ok. 2000-3000 zł za 4 tygodnie.
Hotel w Cegłowie to 1500 zł (psy), a z kilkoma kotami to ok. 2500 zł.
Co nam daje 8 000 złotych. A ponieważ adopcje psie leżą, kwota ta praktycznie się nie zmienia.
24 000 zł plus 8 000 zł to nam daje 32 000 zł.
Wydaje się dużo. Dla nas nawet kosmicznie dużo!
Ale właśnie taka jest cena walki o bezdomne zwierzaki. Tyle kosztuje postawienie ich na nogi, zreperowanie nie tylko połamanych kości i pokaleczonej skóry, ale naprawienie także połamanej duszy. Nie jest łatwo zbudować od nowa to, co ktoś zniszczył kopniakiem, uderzeniem łopatą, czy wyrzuceniem w worku do rowu.
Mamy świadomość, że jeszcze dużo pracy przed nami. Podejście do zwierząt zmienia się, ale nie tak szybko, jak my, wolontariusze byśmy sobie tego życzyli.
Dlatego pomagać trzeba codziennie, pomagać, aż do momentu, kiedy zwierzaki będzie "towarem deficytowym", a posiadanie go będzie przywilejem. Do momentu, aż wyeliminujemy agresję, przemoc, niskie kary za znęcanie się.
Mocno wierzymy w to i mamy nadzieję, że stanie się to wcześniej, niż dopadnie nas wiek emerytalny :)
A tak całkiem na poważnie.
Kochani, wiemy, że w ludziach siła, że ta zbiórka może się udać. Wierzymy, że dzięki zebranym środkom będziemy mogły opłacić 2 miesiące utrzymania naszych podopiecznych.
O wsparcie gorąco proszę wolontariusze z Grupy Lokalnej Fundacji Viva - Zwierzaki z Mińska. Za każdą wpłatę i sms-a dziękujemy!
Ładuję...