Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Po długim leczeniu Moli znalazła cudowny, dbający domek-taki do końca życia :) dziękujemy za pomoc
Urodzona w 2012 roku, waży niespełna 1,5 kg. Drobny szkielecik pokryty filcem, posklejane ropą oczy, zatkany nos. Wszy, pchły, robale i świerzb. Palpacyjnie wyczuwalny guz na wątrobie, podejrzenie zamkniętego ropomacicza. Apatia, osowiałość. Trudności w utrzymaniu równowagi, głowa lecąca na boki. Co robić ? Walczyć czy pomóc odejść ?
Walczymy, póki chce jeść, póki reaguje na bodźce. Oddana do adopcji ok. roku temu, bez wizyty, bez umowy, bez danych - ot tak, "na gębę". Teraz zadzwonili, że już jej nie chcą, jest głupia i im przeszkadza. Zamknęli ją w kotłowni, aby się między nogami nie pałętała, głodzili, a i tak nie mogli się jej pozbyć. Mimo że praktycznie nie jadła, to żyła.
Wczoraj w nocy zawieziona do lecznicy, prosiłam ją, aby dała radę, aby noc przeżyła. Obiecałam jej, że teraz będzie już tylko lepiej, aby tylko sama zaczęła walczyć... walcz maleńka, walcz... Kocia będzie miała zrobione zdjęcie rtg, aby sprawdzić czy płuca ma czyste oraz usg, aby zobaczyć, co się w brzuszku dzieje. Krew na morfologię i biochemię została również pobrana.
Jakim trzeba być człowiekiem, żeby dzień po dniu patrzeć na umierające z głodu i pragnienia zwierzę? Chcemy jej udowodnić, że są też inni ludzie na tym świecie - tacy, którzy pomogą i pokochają. Gdy tylko malutka stanie na własne łapki, będziemy jej szukać najwspanialszego domku na świecie.
Kochani, i znów musimy Was prosić o pomoc. Sami nie damy rady pokryć kosztów jej leczenia. Koteńka jest na antybiotykach, dostaje kroplówki, wzmacniacze, leki osłonowe na wątrobę i całą masę innych rzeczy. Proszę, pomóżcie jej wyjść na prostą.
Ładuję...