Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Jak widać na załączonym zdjęciu, Mola po zabiegu czuje się cudownie. Troszkę boli ją nóżka, ale jest bardzo dzielna i nie narzeka. Bardzo męczy ją ograniczenie ruchu i brak spacerów (musi jej wystarczyc chodzenie po działce :( ).
6.06 jedziemy na zdjęcie szwów. A później będzie już z górki ♥️
Bardzo dziękujemy wszystkim i każdemu z osobna za tak ogromne wsparcie ♥️♥️
Kochani, Molcia przeszła już zabieg usunięcia dużego guza na łapce.
Jak się okazało, guzy były aż dwa :( . Biopsja oraz TK wykazała, że jest to niegroźna zmiana tluszczakowa.
Czas przed zabiegiem był dla nas bardzo ciężki. Molcie bolała łapka, nie chciała chodzić. USG pokazało, że w guzie jest ogrooomny stan zapalny, co przeszkadza jej w codziennym funkcjonowaniu. Na szczęście Molcia została zakwalifikowana do zabiegu. Operacja trwała kilka godzin, pan doktor był zmuszony usunąć jej jeden z mięśni, gdyż guz zajął jego sporą część. Wyciętą zmianę przekazano na badania histopatologiczne. Za 3 tygodnie będą wyniki...
Mola bardzo dobrze zniosła narkozę, a teraz dochodzi do siebie w domu tymczasowym. Jutro jedzie na kontrolę.
Kochani, bardzo prosimy o pomoc finansową dla Molci. Została ona oddana po pięciu latach od adopcji, z poważnymi problemami behawioralnymi, później okazało się, że ma nowotwór... :(
Jak psinka dojdzie do siebie, będziemy szukać szkoleniowca, który pomoże jej opiekunce radzić siebie z tą małą bestią.
Molly była dzis u weterynarza. Diagnoza jedna z gorszych - nowotwór
Za 4 tygodnie mamy kontrolę, wtedy będzie wiadomo czy łapka z guzem będzie musiała zostać amputowana
Eh... Co tu pisać. Nie wiem. Molly wróciła do nas po 5 latach od adopcji... Powód - agresja w stosunku do wszystkich, a przede wszystkim dziecka. Przez dwa lata wykazywała agresję i nikt z tym nic nie zrobił... Jesteśmy załamane.
Teraz trafiła do domu naszej inspektorki Natalii, gdzie uczy się żyć w nowym miejscu, z obcymi ludźmi... Póki co jest przerażona, leży na łóżku lub legowisku. Bardzo przeżywa rozłąkę. Serce się kraje, a łzy same napływają do oczu. Rezydent Bazyl, mimo niechęci w stosunku do psów, stara się być oparciem dla Molci, pokazuje, że wcale nie jesteśmy tacy straszni...
Jedyny moment kiedy Molly ma ogonek w górze to krótki spacer.
Nie chce chodzić na dłuższe. Molly ma dużą narośl/gulę na lewym barku. Wydaje mi się, że może ją to boleć... Mieliśmy jechać dziś do weterynarza, jednak pogoda nas zatrzymała w domu.
Czeka nas diagnostyka, badania, praca z behawiorystą... Zrobimy wszystko, by Molly była szczęśliwa, by jej oczka pokazały miłość, odrobinę się uśmiechnęły. W tej chwili sytuacja jest tragiczna... Zbieramy pieniążki na diagnostykę, behawiorystę oraz utrzymanie tego psiego nieszczęścia.
Ładuję...