Morze cierpienia. Dziesiątki przyjętych psów. Ciężkie przypadki. Pomocy!

Ostatnie dni to jakiś koszmar. Morze psiego cierpienia. CODZIENNIE przyjeżdżają nowe psy - takie, które nasza odmowa kosztowałaby życie.

Przyjeżdżają grupami — po kilka, kilkanaście złamanych istnień.
Psy po wypadkach, umierające, połamane, skrajnie zaniedbane.

Codziennie. Nie pokazaliśmy Wam jeszcze wszystkich, bo przecież nie możemy zalać Was wyłącznie dramatami. ALE ONE SĄ. Uginamy się pod ich cieżarem I BEZ WASZEJ POMOCY NIE GO NIE UDŹWIGNIEMY.

Pogryziony szczeniak, umierające psie dzieci, psia rodzina, skrajnie zaniedbany pies ze zdeformowaną łapą, 6 maluchów, pies w wrośniętym łańcuchem, szczeniak z objawami neurologicznymi, mama i dziecko, pies znaleziony w lesie.

To tylko kilka ostatnich dni. 20 cierpiących istnień, zdanych na łaskę i niełaskę losu i ludzi.

Błagamy Was o pomoc. My dwoimy się i troimy, by ratować życie. Psy niewyobrażalnie cierpią.
Prosimy — nie zostawiajcie bez pomocy ich i nas — bo za ratowanie bezcennego życia płci się w złotówkach.