Musimy pilnie zdiagnozować Livię, ona cierpi!

Gdy 21 maja Livia wyszła w Konstantynowie Łódzkim przed nasze auto, sądziliśmy, że jej "pijany" krok wynikał z odwodnienia.

Była bardzo brudna jakby siedziała w jakiejś komórce z węglem i obłędnie głodna. Dorobiliśmy sobie teorię o przypadkowym zamknięciu, upałach a co za tym idzie odwodnieniu. Pierwsza wizyta w lecznicy 22 maja wykazała, że Livia jest wprost zagłodzona, że ma poważną infekcję oskrzeli oraz zęby w fatalnym stanie. 

Po kilku dniach wiedzieliśmy już że chwiejny chód oraz kompulsywne jedzenie związane były z padaczką. I tak od 26 maja Livia jest na lekach przeciwpadaczkowych. Niestety, pomimo już dwukrotnego zwiększania dawek leków ataki nie ustają. Co gorsza, potrafi wpadać w ataki ciągłe, trwające czasem i po 20 minut.

Nieodzowne staje się zrobienie rezonansu magnetycznego głowy, aby zobaczyć czy padaczka nie jest wynikiem jakiegoś guza. Z kolei, aby zrobić rezonans wymagany są badania: panel tarczycowy, nerkowy oraz echo serca. I te badania nie mogą być starsze niż 14 dni przed rezonansem. Po MRI nieodzowne będzie skonsultowanie wyników z neurologiem.

Dlatego bardzo Was prosimy o wsparcie zbiórki na leczenie Livii. To by przemiła, delikatna koteczka. Przytyła, domyła się, wreszcie wygląda jak porządny kot. Wiemy, że z takim schorzeniem nie ma szans na adopcje, ale chcielibyśmy aby jej życie u nas było jak najlepsze.