Spójrzcie w jego oczy i powiedzcie, że nikt mu nie pomoże...

Dziadeczek Bonio ostatnio dużo nam choruje - miał niewydolność krążeniowo-oddechową, duszności, kaszel. Kilka razy z tego powodu wymagał natychmiastowej wizyty u weta oraz podania leków.

Miał wykonane badania krwi oraz echo serca. Niestety, jego serduszko nie jest w najlepszym stanie. Bonusik musi otrzymywać zwiększoną dawkę leków na serce, leki na poprawienie oddychania, moczopędne ze względu na obrzęk płuc oraz sterydy - ma napady kaszlu, jak w astmie oskrzelowej. Do tego wszystkiego nie trzyma moczu i musi mieć zakładanego pampersa. Nie ma nic przeciw temu, wręcz przeciwnie - jak pampers jest mokry, Bonio przychodzi do mnie, żeby mu założyć suchy - taki mądrala z niego!

Jeśli chodzi o efekty leczenia - od kilku dni widać poprawę, napadów kaszlu prawie nie ma, a i humorek się poprawił. Oby taki stan trwał jak najdłużej, bo Bonio to fajny staruszek, no i dość się wycierpiał w życiu. Jest taki delikatny i łagodny. Po prostu sama słodycz!

Zwracamy się do Was Kochani, z ogromną prośbą o pomoc w ich opłaceniu... Ostatni okres był dla nas niezwykle ciężki - nasze psy chorowały, dwójka naszych podopiecznych mimo intensywnego leczenia odeszła za Tęczowy Most (Alfik i Shelly), doszedł nowy podopieczny - ciężko chory Stasio. A potem poszło lawinowo, wszystkie psiaki po kolei miały nieżyt żoładkowo-jelitowy, więc doszły jeszcze dodatkowe koszty.

Faktury za leczenie Bonusia opiewają na prawie 700 zł + 150 zł zapas leków na serduszko, tarczycę, poprawienie oddychania, moczopędne + aspargin, antybiotyk, leki wziewne.

W tej sytuacji nie damy rady same uregulować należności na leczenie. Dlatego prosimy o pomoc. Będziemy wdzięczne za każdą, nawet najmniejszą wpłatę dla Bonusia!